Rainer Bruederle, niemiecki minister gospodarki wykorzystuje swoją dwudniową wizytę w USA, w tym spotkanie z sekretarzem skarbu Timothy Geithnerem dla przedstawienia sugestii w tej sprawie. General Motors sam zadeklarował przekazanie 600 mln euro na restrukturyzację Opla, natomiast zamierza zabiegać o 2,7 mld euro u rządów europejskich.

W zeszłym roku Niemcy dostarczyły fundusze na podtrzymanie płynności Opla, ale po wycofaniu się GM z faworyzowanej przez Berlin sprzedaży europejskiego oddziału dla kanadyjskiego konsorcjum Magna International, zachowują teraz daleko posuniętą ostrożność w sięganiu do własnej kasy. Amerykanie zdecydowali się zachować Opla w listopadzie, Niemcy oczekują, że prośba o fundusze z GM wpłynie do połowy lutego.

Wcześniej GM oświadczył, że potrzebuje pomocy finansowej od europejskich rządów, w tym Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Polski. Amerykański koncern nie przedstawił jednak wyliczenia, jakiej kwoty spodziewa się od poszczególnych krajów, nie wiadomo również, jaki miałby być wkład finansowy, jakiego Niemcy oczekują od GM. Nick Reilly, szef Opla potwierdził jedynie 21 stycznia, że GM liczy na 2,7 mld dolarów od europejskich rządów.

Pod koniec stycznia Opel oświadczył, że zamknie w tym roku fabrykę samochodów w belgijskiej Antwerpii, traktując to jako pierwszy krok w stronę restrukturyzacji firmy po przeszło rocznych rokowaniach ze związkami zawodowymi w sprawie ograniczenia miejsc pracy i wielkości produkcji. Zniknąć ma 8,3 tys. stanowisk, a produkcja ma zmniejszyć się o 20 proc.

Reklama