Kroki te podjęto po grudniowej decyzji UE w sprawie przedłużenie ceł antydumpingowych na chińskie i wietnamskie obuwie na kolejne 15 miesięcy. Dzieje się to w okresie rosnących napięć między Chinami i ich zachodnimi partnerami handlowymi, sytuację pogarsza recesja gospodarcza. .

Chińskie ministerstwo handlu oświadczyło, że cła nałożone przez UE „szkodzą uzasadnionym prawom i interesom chińskich przedsiębiorstw”.

Cła sięgają 16,5 proc. wartości importu z Chin i 10 proc. z Wietnamu. Początkowo zostały one odrzucone przez kraje członkowskie UE podczas niewiążącego głosowania w listopadzie. Ale Niemcy, Austria i Malta zmieniły później swoje stanowiska wobec silnego lobbingu ze strony Komisji Europejskiej, wykonawczego ramienia UE.
.
Wielu europejskich detalistów i markowych producentów obuwia, którzy są uzależnieni od produktów z Chin, sprzeciwiało się tej decyzji.

CZYTAJ TAKŻE: Unia jednak przedłuży cła na chińskie buty

Reklama

W ramach retorsji Chiny wprowadziły cła na importowane z Europy stalowo-węglowe łączniki.

W swojej skardze Chiny domagają się rozpoczęcia konsultacji z UE w celu polubownego rozstrzygnięcia sprawy. Jeśli do ugody nie dojdzie w ciągu 60 dni, wtedy Chiny zażądają wydania werdyktu przez WTO. Pekin dopiero po raz drugi wszczął formalny spor z Unią na forum WTO, lecz dzieje się to w okresie, kiedy Pekin demonstruje na arenie międzynarodowej coraz większą stanowczość.

Komisja Europejska oświadczyła, że „odnotowała” akcję Chin i zamierza „postępować dokładnie” według procedur obowiązujących w WTO dla wypracowania decyzji

Skarga wpłynęła w niezręcznym momencie dla Brukseli, kiedy nowy unijny komisarz ds. handlu, Belg Karel De Gucht otrzymał już nominację, ale nie został zatwierdzony przez Parlament Europejski. W zeszłym miesiącu De Gucht zobowiązał się do stosowania procedur antydumpingowych w oparciu o zasady prawa, a nie polityki. Zadeklarował także pogłębienie dialogu z Chinami, który dla Unii jest emanacją szczególnie kluczowych, ale zarazem najbardziej trudnych stosunków handlowych.

Spór stał się sprawdzianem zobowiązań UE na rzecz wolnego handlu w samym środku recesji. Przeciwstawił on małych producentów obuwia wielkim sieciom handlowym, które w coraz większym stopniu polegają na outsourcingu produkcji do Azji.

UE po raz pierwszy nałożyła cła dwa lata temu w 2006 roku, kiedy tani import niemal całkowicie podważył udział w rynku miejscowych producentów obuwia. Od tego czasu europejski udział w rynku się ustabilizował.

Lord Mandelson, brytyjski minister ds. biznesu, który wprowadził cła w życie jako poprzedni komisarz ds. handlu., opowiadał się teraz przeciwko ich przedłużeniu.

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Obuwia, którego członkami są m.in. Adidas i Clarks, oświadczyło, ze podziela opinię Chin, iż decyzja UE jest oparta na „bardzo wątpliwych ustaleniach i mylnych analizach”. Organizacja dodała, że „przedłużenie ceł na obuwie otwiera drogę dla odwetowych działań wobec eksportu UE do Chin oraz przekreśla wielokrotne deklaracje przywódców europejskich, wygłaszane w obronie wolnego handlu”.

ikona lupy />
Buty chińskiej firmy 361 Degrees International. / Bloomberg