Konsolidacji podlegały również notowania eurodolara – poruszał się on w wąskim przedziale: 1,3620 – 1,3700 USD za EUR. Na rynek nie napłynęły żadne istotne dane makroekonomiczne, które mogłyby wpłynąć na zachowanie inwestorów.

Złotego nie zdołała wesprzeć udana aukcja 52-tygodniowych polskich papierów skarbowych. Oferta ministerstwa finansów wyniosła 1,1 mld zł, popyt natomiast sięgnął 3,13 mld PLN. Ministerstwo zapowiedziało ponadto, iż na najbliższej aukcji 10-letnich obligacji zostaną zaoferowane papiery o łącznej wartości nominalnej 3,5 – 5,5 mld zł.
Nastroje inwestycyjne wciąż jednak pozostają słabe. Po pesymistycznym zakończeniu sesji azjatyckiej, pozytywnie zaskoczyły indeksy europejskie, które otworzyły się na zdecydowanych plusach. Wydawało się, iż inwestorzy na Starym Kontynencie postanowili odrobić zeszłotygodniowe straty. W ciągu dnia jednak indeksy oddały sporą część porannych zysków. Przyczyniło się do tego m.in. ujemne otwarcie notowań w USA.

Awersję do ryzyka nasilił fakt, iż prezes Pimco – jednego z największych funduszy inwestujących w obligacje powiedział, iż poziom zadłużenia Stanów Zjednoczonych jest za duży do zaakceptowania. W związku z tym w obecnym momencie za bezpieczniejszą uważa on inwestycję w niemieckie obligacje niż papiery skarbowe USA.

Reklama