Import ropy naftowej i paliw drogą morską do Polski możliwy jest tylko i wyłącznie poprzez bazę w Dębogórzu oraz Naftoport w Gdańsku. Baza w Dębogórzu, zlokalizowana kilka kilometrów na północ od Gdyni, umożliwia odbiór jedynie produktów naftowych. Gdański Naftoport umożliwia import ropy naftowej oraz paliw wyłącznie dla rafinerii Grupy Lotos, do której biegnie jedyny rurociąg produktowy z terminalu naftowego.

System BTS – 2

Import i eksport (tranzyt) ropy naftowej obsługiwany jest przez bazę surowcową zlokalizowaną w Górkach Zachodnich koło Gdańska należącą do PERN Przyjaźń. Baza ta ma ogólną pojemność 900 tys. m sześc. z czego 600 tys. m. sześc. przeznaczone jest na magazynowanie ropy naftowej. W czerwcu 2009 r. Rosjanie rozpoczęli budowę systemu rurociągów BTS-2, który pozwoli omijać Białoruś, jako państwo tranzytowe ropy naftowej, i eksportować znacznie większe ilości surowca drogą morską. Polskie i dawne wschodnioniemieckie rafinerie, do których obecnie płynie ropa naftowa rurociągami systemu Przyjaźń zostaną zmuszone do importu surowca poprzez Gdańsk. Naftoport musi być zatem gotów do odbierania prawie 50 mln ton ropy rocznie oraz posiadać w niedalekiej odległości odpowiednio duże pojemności zbiornikowe. Pojemności w Górkach Zachodnich są zbyt małe, aby obsłużyć przeładunek tak ogromnych ilości surowca, tym bardziej że większa część z nich przeznaczona jest na magazynowanie zapasów obowiązkowych ropy naftowej.
Dlatego też konieczne jest wybudowanie nowej bazy magazynowo-przeładunkowej dla ropy naftowej. W bazie mogłyby się znaleźć także pojemności na paliwa ciekłe. Według zapowiedzi PERN Przyjaźń baza taka powstanie w bezpośredniej bliskości Naftoportu z bezpośrednim dostępem do morza, co będzie jej ogromnym plusem. Baza ma mieć 400 tys. m sześc. pojemności na ropę naftową i 200 tys. m sześc. pojemności na paliwa. Koszt jej budowy ma wynieść 1 mld zł, a zbuduje ją spółka celowa, do której PERN Przyjaźń zaprosi zagranicznego partnera, z którym negocjuje obecnie warunki współpracy. Zarząd Grupy Kapitałowej PERN Przyjaźń argumentuje, że nie stać go na wybudowanie takiej bazy. Jednakże, podając takie informacje, mija się z prawdą.
Reklama

Na co są pieniądze

Po pierwsze, w II połowie 2009 r. rozstrzygnięto przetarg na budowę dwóch zbiorników po 100 tys. m sześc. pojemności w bazie surowcowej zlokalizowanej pod wschodnią granicą Polski w Adamowie. Koszt budowy jednego m sześc. pojemności będzie wynosił tam ok. 420 zł. Koszt budowy jednego m sześc. pojemności w Gdańsku ma wynosić średnio 1660 zł, więc jest on nad podziw wysoki, nawet jeżeli pod uwagę weźmie się konieczność budowy dodatkowej infrastruktury potrzebnej w bazie. Koszt budowy bazy można oszacować na ok. 800 mln zł, a nie 1 mld zł.
Po drugie, według deklaracji prezesa PERN Przyjaźń już dziś stoją w kolejce klienci chcący korzystać z usług oferowanych przez przyszłą bazę w Gdańsku. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z tymi klientami podpisać długookresowe umowy, które stanowiłyby zabezpieczenia dla banków udzielających kredytów, czyli zorganizować klasyczny project finance. W takim układzie wkład własny, jaki będzie potrzebny na budowę bazy, będzie wynosił 25–30 proc. wielkości inwestycji, co daje 200–240 mln zł, jakie należy wydatkować w ciągu trzech lat – maksymalnie 80 mln zł rocznie.
Po trzecie, spółki wchodzące w skład Grupy Kapitałowej PERN Przyjaźń w 2008 roku odnotowały 160 mln zł zysku netto i około 400 mln zł EBITDA. Można więc sfinansować budowę tej bazy bez udziału podmiotów zagranicznych.
Po czwarte, organy korporacyjne PERN Przyjaźń powinny się poważnie zastanowić nad podejmowanymi decyzjami inwestycyjnymi. Obecnie budowane są nowe zbiorniki o łącznej pojemności 200 tys. m sześc. w bazie surowcowej w Adamowie. Baza ta ma 600 tys. m sześc. pojemności, po rozbudowie będzie to 800 tys. m sześc. pojemności, ale problem polega na tym, że po wybudowaniu przez Rosjan BTS-2 baza będzie stała pusta lub też stanie się bazą o funkcji magazynowej. Jeżeli stanie się bazą tylko magazynową, to po co obecnie budować tam pojemności? Adamowo oddalone jest 250 km od najbliższej rafinerii. Bardziej zasadne byłoby wybudowanie nowych pojemności pod Płockiem w bazie na Plebance, a najbardziej zasadne w Gdańsku. Widać, że na pojemności w Adamowie są pieniądze, a na pojemności w Gdańsku już nie.

Cenne aktywa

Zarząd PERN Przyjaźń przy budowie gdańskiej bazy razem z partnerem musi wziąć pod uwagę, jak w przyszłości będzie wyglądała współpraca, jeżeli będzie miał powstać rurociąg paliwowy Płock – Gdańsk. Partner otrzyma dzięki takiej budowie ogromną premię, będzie to casus trochę podobny do sprawy hubu gazowego w Baumgarten w Austrii, w którym Gazprom posiada 50 proc. akcji. Bez względu na to, czy powstanie gazpromowski South Stream czy konkurencyjne, unijne Nabucco, oba gazociągi będą kończyły się w Baumgarten. Zaproszony przez PERN Przyjaźń partner stworzy dla płockiej spółki konkurencję w Polsce w przyszłości. Warto dodać, że Grupa Kapitałowa w celu budowy tej bazy będzie musiała poświęcić bazę w Dębogórzu, ze względu na nadmiar pojemności z przeznaczeniem na przeładunek morski paliw.
Zaskakuje więc fakt, że Grupa Kapitałowa PERN Przyjaźń rozmawia na temat tej inwestycji z zagranicznym partnerem. Przecież płocka spółka ma dostęp do gruntu, posiada odpowiednią nadwyżkę finansową i istnieją klienci, którzy będą chcieli skorzystać z jej bazy. Jeżeli minister skarbu państwa pozwoli, aby PERN Przyjaźń zawarł z jakimś partnerem odpowiednią umowę, to musi być świadom, że oddaje część najcenniejszego aktywa tej spółki, gdyż pojemności przeładunkowe w portach na całym świecie są najcenniejsze.