Ministerstwo Skarbu Państwa wreszcie ujawniło, kto zabiega o zakup akcji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Potwierdziły się informacje DGP – inwestorem jest DFDS, jeden z największych armatorów na Bałtyku.
– DFDS z siedzibą w Kopenhadze została dopuszczona do kolejnego etapu prywatyzacji, tj. przeprowadzenia due dilligence i do złożenia na tej podstawie oferty wiążącej – mówi Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa.
Ta firma jako jedyna złożyła w terminie, czyli w połowie stycznia, ofertę na zakup akcji PŻB, mimo że memorandum informacyjne wykupiło aż dziesięć podmiotów.
DFDS nie może jednak liczyć na taryfę ulgową w negocjacjach. A to dlatego, że w wyścig po PŻB – już po terminie – włączyli się nieoczekiwanie jeszcze dwaj inni gracze. Jednak resort rozpocznie z nimi rozmowy, dopiero gdy z konkursu wycofa się DFDS.
Reklama
– Nie ujawnimy nazw tych inwestorów. Mogę powiedzieć, że są to poważne podmioty. Zaprosimy ich do złożenia ofert w przypadku niepowodzenia w negocjacjach prowadzonych z DFDS – mówi Maciej Wewiór.
To nie jest pierwsze podejście resortu skarbu państwa do prywatyzacji firmy. W październiku 2009 r. już raz przerwał procedurę sprzedaży, by wznowić ją dopiero pod koniec ubiegłego roku. Przy okazji ministerstwo złagodziło wtedy warunki przetargowe. Obecnie inwestor nie musi już kupować ponad 95 proc. akcji spółki, lecz tylko 50 proc. plus jeden walor. Może też zapłacić wynegocjowaną z resortem cenę w ratach rozłożonych na kilka lat. Do przejęcia firmy, szacując na podstawie wartości nominalnej akcji, wystarczy natomiast 50 mln zł. Za takie pieniądze inwestor przejmie nie tylko cztery promy, które pływają pod marką Polfferies, ale też bazę promową w Świnoujściu. Dla porównania DFDS posiada 65 statków, którymi wozi pasażerów na trasach między Danią, Szwecją, Norwegią, Holandią i Wielką Brytanią.
ikona lupy />
Pomerania może wkrótce zarabiać dla duńskiego właściciela Fot. Jerzy Undro/PAP / DGP