Resort rozwoju przesłał taką propozycję zmian w programie Innowacyjna Gospodarka do członków komitetu monitorującego, którzy nadzorują wydawanie środków unijnych. Jak uzasadnił w projekcie uchwały, pieniądze, które zostaną zabrane z puli na kredyt technologiczny, pójdą na zatkanie dziury finansowej w Działaniu 4.4 (są z niego finansowane innowacyjne inwestycje przedsiębiorstw).
Jak informowaliśmy dwa tygodnie temu, wartość dotacji, o które wystąpiły firmy w ostatnim ubiegłorocznym naborze w tym działaniu, przekroczyła znacznie budżet konkursu. MRR zaproponowało, by przeznaczyć na sfinansowanie tych projektów dodatkowe 41 mln zł. Reszta pieniędzy, które zostaną odebrane z puli kredytu technologicznego, ma pójść dla przedsiębiorców, którzy z pozytywnym skutkiem odwołali się w ubiegłym roku od negatywnych dla nich decyzji o przyznaniu wsparcia unijnego. Część środków zostanie także przeznaczona na sfinansowanie różnic w wysokości dotacji wynikających z coraz niższego kursu euro wobec złotego (Polska dostaje fundusze w walucie UE).
W opinii przedsiębiorców, pomysł takich przesunięć jest trafiony. – Jedynym wyjściem jest poszukanie dodatkowych środków w typach wsparcia unijnego, które nie przyciągają uwagi firm – uważa Krzysztof Grądziel, członek komitetu monitorującego z ramienia BCC. Takim właśnie rodzajem grantów jest właśnie kredyt technologiczny, czyli dopłaty do pożyczek na zakup nowych technologii dla małych i średnich firm. Według Ewy Balickiej-Sawiak z Banku Gospodarstwa Krajowego, który odpowiada za jego wdrożenie, do tej pory 18 przedsiębiorców uzyskało przyrzeczenia otrzymania takich dopłat (na łączną kwotę 22 mln zł), z czego zaledwie sześć podpisało umowy.
Krzysztof Grądziel zwraca uwagę, że zaproponowane przez MRR przesunięcie może spowodować odblokowanie tegorocznych konkursów. W ubiegłym tygodniu resort niespodziewanie odwołał dwa nabory: marcowy na wsparcie badań naukowych i czerwcowy na granty na inwestycje. – Najważniejsze, by znalazły się pieniądze nie tylko dla firm, które ubiegały się o dotacje w ubiegłym roku, ale także dla tych, które chciały zrobić to teraz i od dłuższego czasu przygotowywały inwestycje – podkreśla Krzysztof Grądziel.
Reklama
Decyzja w sprawie przesunięcia ma zapaść w przyszłym tygodniu.