Krajowa waluta osłabiała się wczoraj za sprawą słabych danych z amerykańskiego rynku pracy oraz powracających obaw o sytuację Grecji, które wywołały agencje Moody's i Standard & Poor's, ostrzegając o możliwości dalszej obniżki ratingu dla tego kraju. Na te informacje negatywnie zareagowały także amerykańskie rynki akcji.

"Głównym czynnikiem, który w ostatnich dniach powoduje wyraźniejsze ruchy na naszej walucie, jest zachowanie euro/dolara. Podobnie było także wczoraj. Dzięki wyraźnemu ruchowi w górę na euro/dolarze w drugiej części dnia nasza waluta zdołała umocnić się do okolic 3,98" - powiedział analityk rynków finansowych Raiffeisen Bank Polska Marcin Grotek.

Po wczorajszym bardzo słabym otwarciu amerykańskich giełd, indeksy zdołały odrobić straty, ale nie wyszły na plusy. Dzisiejsze nastroje inwestorów na rynkach finansowych będą w dużej mierze uzależnione od amerykańskich danych nt. dynamiki PKB i sprzedaży domów na rynku wtórnym. "Na rynkach finansowych ciągle mamy do czynienia z utrzymująca się awersją do ryzyka. W takim otoczeniu trudno będzie złotemu wyraźnie się umocnić. Za prawdopodobny uważamy dzisiaj atak euro/złotego na poziom wsparcia 3,95"- uważa Grotek.

W piątek, ok. godz. 9:45 za jedno euro inwestorzy płacili 3,9800 zł, a za dolara 2,9313 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3573. W czwartek ok. godz. 16:45 za jedno euro płacono 4,0005 zł a za dolara 2,9616 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3506. Rano, godz. 10:00 za jedno euro płacono 3,9872 zł, a za dolara 2,9565 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3486.

Reklama