„Nasza długoterminowa strategia zakłada, że nie będziemy tylko lotniskiem docelowym, ale również regionalnym hubem dla pasażerów latających do krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Nie porywamy się na rywalizację z Frankfurtem, czy Monachium, ale pokonanie Wiednia jest realnym celem” – uważa Jiri Pos, prezes Letiste Praha AS.

Rzecznik lotniska Praga-Ruzyne Michaela Lagronova poinformowała, że wartość inwestycji planowanych przez operatora portu w ciągu najbliższych 10 lat sięga 1,1 mld dolarów. Kluczowym przedsięwzięciem będzie budowa do 2014 roku nowego pasa startowego.

Zgodnie z zapowiedziami Posa w 2015 roku lotnisko w Pradze ma obsługiwać rocznie 16 mln pasażerów, a w 2020 roku 20 mln pasażerów – przy założeniu wzrostu ruchu co rok o 5 proc. W 2009 roku praski port lotniczy obsłużył 11,6 mln pasażerów. Lotnisko Wiedeń-Schwechat obsłużyło w tym samym czasie 18 mln pasażerów.

Zapowiedzi operatora praskiego lotniska to kolejny zły znak dla planów budowy centralnego lotniska dla Polski. O stworzeniu w okolicach Warszawy lub Łodzi portu lotniczego, mającego pełnić rolę regionalnego hubu przesiadkowego, mówi się od lat, ale plany nie wyszły poza fazę koncepcyjną.

Reklama

Kilka tygodni temu „Gazeta Wyborcza” napisała, że kończy się już budowa megalotniska pod Berlinem. Pasażerów będą tam dostarczać Poznań, Wrocław i warszawskie Okęcie. Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR skomentował tę informację słowami: "Już jest po herbacie, największe "polskie" lotnisko będzie pod Berlinem".