„Mamy sygnały, że nastroje na rynkach nieco się poprawiły, a ceny reklam zaczną znowu rosnąc w drugim półroczu” – mówi Adrian Sabru, dyrektor wykonawczy Centrał European Media Enterprises, która sprzedała trochę swych udziałów dla Time Warner, światowego potentata w branży medialnej.

Nadawca CME zmaga się wciąż z prawie 30-proc. spadkiem z wpływów za reklam, w związku z oszczędnościowymi posunięciami większości firm w czasie kryzysu gospodarczego, kiedy w pierwszej kolejności pod nóż poszły wydatki na marketing i reklamę.

CME, mające siedzibę na Bermudach, działa w Czechach, Rumunii, Chorwacji, Słowenii, Słowacji i Bułgarii. Sabru przyznał, że przychody reklamowe w pierwszym kwartale pozostały dalej “słabe”, a nawet siadły w porównaniu z poprzednim rokiem. Lepsze wyniki zanotowano tylko w Słowenii i Chorwacji.

Głównym rynkiem dla CME są Czechy, spółka jest także notowana na praskiej giełdzie. W środę jej akcje wzrosły o 3 proc. do 677,8 czeskich koron za jeden papier.

Reklama

Według szefa spółki, ceny reklam w regionie, które osiągnęły najwyższy pułap w 2008 roku, mogą powrócić do poziomu sprzed kryzysu w 2011 roku, ale w zależności od tempa rozwoju każdego z rynków. Pod koniec lutego CME podała, że jej straty za czwarty kwartał 2009 zmniejszyły się do 55,3 mln dolarów, wobec 328,1 mln dolarów strat przed rokiem.