Dane dotyczące polskiego sektora finansów publicznych nie zrobiły jednak większego wrażenia na inwestorach, po pierwsze dlatego, że były zgodne z oczekiwaniami (deficyt na poziomie 7,1% PKB, dług 51%), a po drugie dlatego, że całą uwagę ponownie zgarnęła Grecja. Okazało się bowiem, iż nie tylko deficyt (13,6% PKB) i dług (115,1% PKB) są wyższe od szacownych wcześniej, ale Eurostat zapowiedział ryzyko kolejnego przeszacowania w górę. Reakcją rynków była przecena euro oraz spadki na rynkach akcji. Z tego tytułu tracił również złoty – notowania EURPLN wzrosły w czwartek z poziomu 3,8630 do 3,8890, zaś USDPLN z 2,88 do 2,9260. Należy jednak zauważyć, iż reakcja złotego ma raczej pośredni charakter – złoty traci w wyniku spadków na rynkach akcji i taniejącego euro względem dolara. Masowe wzrosty premii od greckich obligacji do tej pory nie zaszkodziły rynkowi polskiego długu i to dobry znak dla złotego.

Opublikowane dziś sprawozdanie z ostatniego posiedzenia RPP ma wyraźnie gołębi charakter, a dyskusja odnośnie wpływu umacniającego się złotego na polską gospodarkę zdaje się legitymować niedawną interwencję NBP. Takie stanowisko Rady jest już jednak wycenione przez rynek, gdzie ostatnio odnotowano spory spadek stawek kontraktów FRA (obrazujących oczekiwania co do przyszłych stóp procentowych).