Prezes koncernu naftowego BP Tony Hayward zadeklarował, że jego firma zlikwiduje w całości skutki katastrofy ekologicznej i zapewni rekompensaty poszkodowanym. Eksploatację platformy prowadziła wynajęta przez BP spółka wiertnicza Transocean z siedzibą w Szwajcarii.

>>> Polecamy: Katastrofa platformy wiertniczej zaszkodzi British Petroleum

Giełdowa wartość akcji BP była w piątek o około 14 proc. niższa niż przed eksplozją platformy 20 kwietnia. Notowania Transoceanu spadły w tym samym czasie o 20 proc. Poławiacze krewetek z Luizjany wystąpili z pozwem przeciwko obu tym spółkom, a także przeciwko firmom Halliburton i Cameron, zarzucając im niedbalstwo.

Jak poinformował w piątek Neal McMahon, analityk z firmy inwestycyjnej Bernstein, rybołówstwo i przemysł rybny w Luizjanie mogą stracić 2,5 mld dolarów, a branża turystyczna na florydzkim wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej 3 mld dolarów.

Reklama