Dlaczego znakomita większość analityków jeszcze w kwietniu twierdziła, że złoty będzie się tylko umacniał i ten stan potrwa przynajmniej do jesieni, a może i do końca roku? Ponieważ uważali, że kryzys grecki zostanie opanowany, panika na giełdach nie wybuchnie, globalna gospodarka podniesie się z kolan i w efekcie para walutowa EUR/PLN nie wyjdzie z kanału spadkowego, w którym porusza się od początku listopada ubiegłego roku – zielone linie na poniższym wykresie. Czyli złoty miał tylko rosnąc w siłę, oczywiście odbijając się czasem od dolnego, czasem od górnego ograniczenie kanału.

Niestety, inwestorzy nie podzielają wiary przywódców Eurolandu, że zatwierdzona pomoc dla Grecji rozwiązuje problem. Czwartkowa sprzedaż hiszpańskich obligacji z rekordowo wysokim oprocentowaniem, brutalnie przypomniała o tym, że tylko nieznacznie w lepszej kondycji od Grecji jest Hiszpania i Portugalia. Cierpliwość inwestorów została wyczerpana i niewiele tu zmieniła wczorajsza niefortunna wypowiedź premiera, o tym że opracowanie kalendarium wejścia do strefy euro nie jest teraz priorytetem. Złoty runął, podobnie jak giełdy. Inwestorzy tradycyjnie uciekają do bezpieczniejszych aktywów, wyprzedając w pierwszej kolejności akcje i waluty krajów wschodzących – w tym złotego.

Popatrzmy jeszcze raz wykres obok. Kluczowe, z technicznego punktu widzenia, wcale nie było pokonanie istotnego oporu na poziomie ok. 4,12 – czerwona linia - to tylko potwierdziło dramatyczny rozwój wydarzeń. Istotne było wcześniejsze, mocne wyjście z kanału spadkowego. Złoty gwałtownie traci – droga do kolejnych oporów nieco powyżej 4,20 i 4,30 jest otwarta – niebieskie linie. Jeżeli i one zostaną przełamane, sytuacja zacznie przypominać skrajnie pesymistyczne prognozy Saxo Banku.

Odpowiedź na pytanie, co dalej się zdarzy, może dać rzut oka na poniższy, tym razem tygodniowy, wykres tej samej pary EUR/PLN. Po gwałtownym ruchu do góry trwającym od sierpnia 2008 roku do końca lutego 2009 roku, mamy do czynienia z ruchem korekcyjnym, który przypomina dobrze znaną formację flagi – zaznaczona na zielono. Jeżeli to prawda, to złoty będzie spadał dalej i to długo. W tym świetle dotarcie do 5 złotych to tylko kwestia czasu i co gorsza nie kończy to całego ruchu. Wszak technicy mówią, że flaga zwykle powiewa w połowie masztu…

Reklama

Oczywiście powyższe jest tylko prognozą, która ziścić się może z jakimś tam prawdopodobieństwem. Obrazki z greckich ulic i widoczne już problemy ze sprzedażą obligacji przez Hiszpanię, czynią powyższe bardziej prawdopodobnym. Uspokojenie sytuacji na rynkach, determinizm Greków we wdrażaniu uchwalonego w czwartek w nocy pakietu oszczędnościowego, może spowodować, że kurs EUR/PLN zatrzyma się na jednym z istotnych oporów i trend znowu zostanie odwrócony.

Przeczytaj, jak inwestorzy widzą aktualną sytuację na giełdzie.