"Powódź się nie zakończyła, więc trudno mówić o szacunkach" - odpowiedział Pawlak w poniedziałek na konferencji w Warszawie na pytanie o szacunki strat dla gospodarki.
"Normalna kolej rzeczy jest taka - teraz trzeba się skupiać na ochronie przed zagrożeniami, a nie pisać raporty. Na to przyjdzie czas. W tej chwili najważniejsze jest, by wspierać tych, którzy mają trudną sytuację i potrzebują wsparcia, by ochronić tereny i miejscowości przed zalaniem" - podkreślił.
>>> Raport: Powódź 2010
Pytany o projekt ustawy przewidujący m.in. możliwość wywłaszczenia z terenów zalewowych, powiedział, że jest przeciwny. "Jeśli chodzi o pomysły wywłaszczeniowe, mówiłem o tym bardzo negatywnie i otwarcie marszałkowi Bronisławowi Komorowskiemu - dzisiaj nie jest czas, żeby o tym mówić" - powiedział Pawlak.
"Ludzie, którzy teraz są dotknięci powodzią, często mieszkają na tych terenach od kilkudziesięciu lat. Po to są urządzenia ochronne, aby można było tam żyć bezpiecznie. Wały powodziowe są budowane na wodę stuletnią - taką, która może zdarzyć się raz na sto lat. Wprawdzie mamy do czynienia z bardzo dramatyczną sytuacją w niektórych miejscach, ale generalnie wiele terenów, które byłyby wywłaszczonymi terenami zalewowymi, dzięki tym urządzeniom zostało ochronionych" - podkreślił.
"Na dziś ważne jest, by myśleć o ochronie tych terenów, nie dopuścić do dodatkowych strat oraz udzielić pomocy tym, którzy ucierpieli przez powódź. Na rozwiązania systemowe przyjdzie czas i nie należy ich robić gorączkowo, tylko z dużym namysłem i opierając się na dobrej bazie eksperckiej" - powiedział.
>>> Polecamy: Powódź 2010: Mapa terenów zalewowych w Warszawie