Niespłacanie w terminie zobowiązań i trudności z ich egzekucją to najczęstsze przyczyny powstawania zatorów płatniczych, a w konsekwencji bankructwa małych i średnich firm – wynika z najnowszego raportu Instytutu Globalizacji.

Małym najtrudniej

Najwięcej zatorów powstaje w branży budowlanej i w sektorach produkujących na potrzeby budownictwa. Badania tego zjawiska przeprowadziła firma Dun & Bradstreet. Z opracowanego przez nią raportu wynika, że w ubiegłym roku nastąpiło zdecydowane pogorszenie sytuacji. O ile pod koniec 2008 r. ze zobowiązań płatniczych dla branży budowlanej nie wywiązało się 2739 przedsiębiorców, wśród nich 92 proc. stanowiły firmy zatrudniające poniżej 249 pracowników, to rok później firm budowlanych niewywiązujących się ze swoich zobowiązań było aż 4941, z czego aż 94 proc. stanowiły firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.
O 25 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się liczba przeterminowanych płatności w branży producentów i dystrybutorów rur, urządzeń sanitarnych i osprzętu hydraulicznego.
Reklama
– Opóźnienia występują również w branży agrochemicznej, spożywczej, metalurgicznej i RTV – tłumaczy dr Tomasz Teluk z Instytutu Globalizacji.
Jego zdaniem najgorzej radzą sobie z zatorami płatniczymi małe firmy, które zatrudniają do 49 osób. Brak zapłaty stanowi problem dla co najmniej ok. 76 proc. z nich i powoduje, że większość sama nie reguluje na czas zobowiązań z powodu braku pieniędzy od kontrahentów.
Często prowadzi to do utraty płynności finansowej, a nawet upadku, ponieważ małe i średnie firmy za zobowiązania odpowiadają całym swoim majątkiem.

Efekt domina

W tej sytuacji zobowiązania kumulują się i przechodzą na kolejnych współpracujących ze sobą przedsiębiorców.
– Brak zapłaty należności przez zleceniodawcę nie zwalnia firmy będącej wykonawcą z odprowadzania składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne do ZUS oraz z obowiązku wypłacenia wynagrodzenia pracownikom – mówi Jacek Spendel, ekspert Instytutu Globalizacji. Za niedotrzymanie terminów przy zapłacie składek i wynagrodzeń odpowiada przedsiębiorca, który był wykonawcą, a nie firmy, które zleciły mu wykonanie prac, a potem nie wywiązały się ze zobowiązań – dodaje Jacek Spendel.
Najczęściej taka sytuacja powoduje, że firma, która nie uzyskała w terminie wynagrodzenia, sama musi zaciągać długi, aby z uzyskanych w ten sposób pieniędzy sfinansować działalność. Niezapłacone faktury powodują więc tzw. efekt domina, co może doprowadzić do bankructwa małych przedsiębiorców.
– W dodatku przedsiębiorcy pożyczają już nie tylko na inwestycje i projekty biznesowe, lecz często również na luksusową konsumpcję – mówią eksperci z Instytutu Globalizacji.
Z kolei przedsiębiorcy twierdzą, że ich głównym problemem jest wiarygodność kontrahentów i odpowiedź na pytanie, czy zamawiający produkt lub usługę za nią zapłaci. A przy okazji narzekają na biurokrację, ciągnące się procedury urzędowe, opieszałość sądów i pomysłowość dłużników, którzy ukrywają swój majątek i utrudniają egzekucję zaległości finansowych.

Tańsza egzekucja

– Aby skutecznie temu przeciwdziałać trzeba usprawnić sądy gospodarcze i stworzyć komornikom warunki bardziej sprzyjające pracy – mówi Tomasz Teluk. Chodzi o takie zmiany przepisów, które umożliwiłyby szybsze dochodzenie roszczeń oraz odzyskiwanie długów.
Tymczasem w czerwcu 2010 r. wchodzi w życie kolejna nowelizacja ustawy o komornikach, która obniża koszty egzekucyjne oraz stwarza możliwość sądowej obniżki wynagrodzenia komornika na wniosek dłużnika.
– Każdy dłużnik będzie więc mógł w sądzie domagać się obniżenia opłaty egzekucyjnej do minimalnej stawki – tłumaczy Jarosław Świeczkowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
Wysokość kosztów komorniczych będzie więc uzależniona od sytuacji materialnej dłużnika. Dłużnicy zaczną udawadniać, że skoro nie stać ich na zapłatę długu, to nie mogą również ponieść kosztów egzekucji. Spowoduje to chaos na rynku i wprowadzi niepewność w zakresie oczekiwanego wynagrodzenia dla komorników – dodaje Jarosław Świeczkowski.
Instytut Globalizacji uważa, że niższe koszty egzekucji stanowią zachętę do niepłacenia długów i przyczynią się do zmniejszenia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego.