Spokój to dokładnie to czego potrzebują te kraje europejskie, które mają problemy z zadłużeniem. Rozwiązanie tych problemów zajmie bowiem dużo czasu. Wszelkiego rodzaju „sensacje” (jak w przypadku Węgier w minionym tygodniu) mogą jedynie zwiększać nerwowość i komplikować proces dostosowania. Biorąc pod uwagę nie tylko znaczenie Europy Zachodniej dla polskiej gospodarki, ale także znaczenie tego problemu dla globalnych rynków finansowych, wyciszenie tej kwestii to świetna wiadomość dla notowań złotego.

Po obronie minimów na głównych amerykańskich indeksach rynki skoncentrowały się innych kwestiach. Jedną z nich były dobre dane z Azji, które opisywaliśmy w komentarzu porannym, a które wprawiły inwestorów w dobry nastrój. Wzrosty na rynkach akcji i wzrost wartości euro względem dolara, pozwoliły na spadki na wszystkich ważniejszych parach ze złotym. Pod koniec czwartkowego handlu w Warszawie euro kosztuje 4,09 złotego, dolar 3,3740 złotego, zaś frank 2,9550 złotego. Jeśli chodzi o franka, należy odnotować, iż choć dziś euro zyskiwało wobec szwajcarskiej waluty, na parze EURCHF ciągle wyraźny jest silny trend spadkowy. To nie jest dobra wiadomość dla osób posiadających kredyty w tej walucie.

Poprawa nastrojów na rynkach globalnych przyczyniła się w tym tygodniu do umocnienia złotego, pytanie jednak czy będzie ona miała trwały charakter. Dane makroekonomiczne nie dadzą wszystkich odpowiedzi, jednak publikacje z Chin (produkcja, inflacja) oraz USA (sprzedaż detaliczna) mogą przesądzić o poziomach na zamknięcie tygodnia.

Reklama