Po raz pierwszy od bardzo dawna w komunikacie RPP nie pojawiło się zdanie mówiące o nieformalnym nastawieniu do polityki pieniężnej. I tak w miejsce słów: "Rada ocenia prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej lub powyżej celu inflacyjnego za zbliżone" pojawił się bardzo stonowany komunikat: "Rada przeprowadziła dyskusję nad czynnikami, które w średnim okresie mogą wzmacniać presję inflacyjną".

Żaden z jedenastu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów nie oczekiwał zacieśnienia obecnie obowiązujących parametrów polityki pieniężnej na czerwcowym posiedzeniu. Coraz popularniejsza jest także opinia, że następny - i do raczej jedyny w tym roku - krok Rada wykona dopiero w ostatnim kwartale. W rysowaniu tego scenariusza nie zmienią nawet ostatnie, dobre dane z gospodarki, ponieważ są ona bardzo nierówne, a każdy praktycznie miesiąc przynosi negatywne zaskoczenia np. ostrą zimę, żałobę narodową, a ostatnio powódź. Sporo jest również niepokojących sygnałów z zagranicy - problemy Grecji, Hiszpanii czy Portugalii i związana z tym niepewność co do przyszłości europejskiej i globalnej gospodarki. To wszystko nie daje Radzie dużego pola do manewru i najrozsądniejszą obecnie strategią wydaje się "wait and see".

W listopadzie 2008 r. nastąpiła pierwsza - od lutego 2006 r. - 25-pkt. obniżka stóp procentowych, a grudzień, styczeń, luty, marzec oraz czerwiec przyniosły cztery kolejne cięcia i obecnie główna stopa wynosi 3,50 proc. Od czerwca weszła też w życie 50-pkt. obniżka stopy rezerwy obowiązkowej dla banków do 3,0 proc. Natomiast na grudniowym posiedzeniu RPP zdecydowała o wprowadzeniu od 1 stycznia 2010 r. nowej stopy - dyskontowej weksli, a jej poziom ustalono na 4,0 proc. w skali roku.