"Pierwszą sesję lipca WIG20 rozpoczął od 21 pkt spadku z poziomu 2 250,3 pkt (-0,9proc.). Taki początek podyktowany był gorszym otwarciem na rynku terminowym, który kopiował zachowania swego odpowiednika za Oceanem" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow. Jednak według niego, wykorzystując późniejszy wzrost rynku terminowego, krajowy indeks grupujący największe spółki naszego parkietu zdołał zniwelować straty.

Stebakow ocenia, że do godz. 14:00 nic specjalnego nie wydarzyło się na parkiecie dlatego WIG20 konsolidował się nad kreską w przedziale 2 278-68pkt. Później WIG20 wzrósł na wysokość 2 293,5 pkt gdzie ustanowione zostało maksimum dzisiejszego handlu po 15:30.

"Niestety zwyżka indeksu nie trwała długo, gdyż rynek kasowy na Wall Street zanotował spadek na wieści dotyczące sprzedaży Citigroup oraz gorszego od oczekiwanych odczytu indeksu ISM dla przemysłu, który w czerwcu wyniósł 56,2 pkt względem szacunków 59,1 pkt i poprzedniej wartości 59,7 pkt" - podsumował analityk.

Ostatecznie WIG20 zakończył czwartek spadkiem do poziomie 2 270,52 pkt o 0,02 proc. wobec poprzedniego zamknięcia. WIG spadł o 0,07 proc. do 39 366,83 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji przekroczyła 1,75 mld zł.

Reklama

Tauron (TAURONPE), który w środę zadebiutował na warszawskim parkiecie, zamknął się tak samo, jak wczoraj. To niezły wynik zważywszy na to, że akcje Tauronu kilka minut po otwarciu notowały spadek o 0,79 proc. wobec wczorajszego zamknięcia i wynosiły 5,01 zł. Teraz ich wartość to 5,05 zł.