Z sondażu przeprowadzonego na zamówienie DGP przez instytut badawczy Homo Homini wynika, że 50 proc. Polaków nie ma zrozumienia dla cięć w administracji. Podobne badania przeprowadzone przez Instytut Harrisa i „FT” pokazują, że oszczędnościowe działania swoich rządów popiera 75 proc. Europejczyków.
Ale tutaj akurat nie różnimy się od innych. Europejczycy też najchętniej ograniczyliby te wydatki, które nie wpływają bezpośrednio na ich życie. Przytłaczająca większość respondentów jest przeciwna ograniczeniu wydatków państwa w dwóch obszarach: ochronie zdrowia i edukacji.
– To jest podstawa państwa socjalnego, serce dobrobytu osiągniętego po wojnie. Wszelkie cięcia w tych obszarach natychmiast są odczuwalne przez miliony osób. Dlatego tu reformy będą niezwykle trudne – tłumaczy w rozmowie z DGP Antonio Misseroli, prezes brukselskiego European Policy Center.
Reklama
Powodem, dla którego Polacy są bardziej przeciwni cięciom budżetowym niż Europejczycy może być fakt, że wciąż czujemy się zieloną wyspą. Bezrobocie w Hiszpanii to już 20 proc., w Polsce 9,8 proc. Deficyt w Wielkiej Brytanii przekroczył 10 proc. PKB, u nas wynosi on 7,1 proc.
/>
/>