Bo zawsze może się przecież pojawić scenariusz, w którym członkowie FED stwierdzą, że dodatkowe narzędzia w postaci politykiquantitative easing” lepiej odłożyć na później. Wtedy byłby to wyraźny pretekst do kilkudniowej korekty na rynkach akcji, umocnienia dolara i osłabienia złotego. W takiej sytuacji EUR/PLN mógłby wrócić w okolice 4,05. Niemniej wydaje się, iż determinacja szefa FED, którą wyrażał publicznie w ostatnich tygodniach jest na tyle duża, iż pewne działania w obliczu pogarszającej się sytuacji w amerykańskiej gospodarce, zostaną jednak podjęte. Problemem może być tylko ich skala i tutaj jest największe pole do „minięcia się rynkowych oczekiwań z realiami”. Ale to już nie będzie powód do poważniejszej korekty, a jedynie kilkugodzinnego wahnięcia.

Dzisiaj o godz. 15:52 za euro płacono 1,3235 (notowania zeszły tym samym poniżej wsparcia na 1,3260). W kraju euro pozostawało wokół 3,98 zł, a dolar był wart 3,0050 zł.

EUR/USD: Spadek poniżej 1,3260 jest jakimś sygnałem do słabości rynku, chociaż trzeba mieć na uwadze to, iż skala piątkowego wzrostu była spora. Kluczowe dla podtrzymania dalszych zwyżek staje się utrzymanie powyżej poziomu 1,32, a także w miarę szybki (do jutra) powrót powyżej 1,3260. Celem na ten tydzień nadal pozostają okolice 1,34-1,35.

Reklama