„Obserwator Finansowy”: Jaka przyszłość czeka polską energetykę po wejściu w życie unijnych regulacji dotyczących redukcji emisji CO2?

Mirosław Duda: W tej chwili polityka energetyczna Unii, a zwłaszcza polityka energetyczno-ekologiczna, zmusza nasz kraj do zmiany struktury wytwarzania energii elektrycznej. Obecna struktura, przy ponad 90 proc. udziale węgla w produkcji energii elektrycznej, jest nie do utrzymania. Energia będzie kosztować tyle, że nasza gospodarka może przestać być konkurencyjna w Europie, bo albo będziemy zmuszeni do zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla, albo do budowy drogich instalacji wychwytu i składowania dwutlenku węgla. Z tego powodu naturalną tendencją będzie zmniejszanie udziału węgla, zarówno kamiennego jak i brunatnego, w produkcji energii elektrycznej.

A nie lepiej byłoby bogate polskie złoża węgla gazyfikować i wykorzystywać w energetyce?

Budowa elektrowni z instalacjami zgazowania węgla to bardzo dobry pomysł, który pomógłby spełniać wymogi ekologiczne. Problem polega na tym, że to jest bardzo trudna technologia, nie opanowana tak naprawdę w skali komercyjnej.

To może przenieść część wysokoemisyjnej produkcji poza granice UE? Niektórzy polscy inwestorzy podjęli już takie kroki, np. na Białorusi.

To chory pomysł. Nawet jeśli doszłoby do realizacji tych projektów, to Unia na pewno by to zablokowała.

Jakie będą dla polskiej energetyki koszty przyjęcia unijnych regulacji, które według ostatnich doniesień zakładają redukcję emisji CO2 już nie o 20, ale 30 proc.?

Mam nadzieję, że te wyższe poziomy redukcji do 2020 r. nie wejdą w życie. W mojej ocenie ograniczenie emisji już o 20 proc. jest bardzo poważnym wyzwaniem, zwłaszcza dla kraju takiego jak Polska. Podniesienie tego celu do 30 proc. znacznie zwiększy koszty wytwarzania energii, a w Polsce może doprowadzić do tragicznej sytuacji.

Unia wydaje się być zdeterminowana w walce o ochronę środowiska naturalnego.

To jest tak naprawdę dogmat nie poparty rzetelnymi analizami korzyści i kosztów. Komisja Europejska i inne organy UE, w tym Parlament Europejski, mają swoje ambicje polityczne, jeśli chodzi o efekt cieplarniany, ale są one nieracjonalne. Nawet gdybyśmy te wszystkie ambitne cele Komisji Europejskiej osiągnęli, to i tak w skali światowej niewiele zwojujemy, a możemy pogorszyć znacznie konkurencyjność Unii Europejskiej.

Pełny wywiad z Mirosławem Dudą: Przyszłość polskiej energetyki to paliwo gazowe