Obserwator Finansowy: Zamiast reformy finansów publicznych dostaliśmy podwyżkę VAT. Rządowy Wieloletni Plan Finansów Publicznych wszystkich zawiódł – co zgodnie twierdzą ekonomiści. Ma Pan coś na obronę?

Ludwik Kotecki: To hasło reformy finansów publicznych powtarzane jest od dobrych 10 lat. I generalnie dobrze, bo finanse publiczne trzeba reformować, a zaniechania są wieloletnie. Tyle, że posiadanie zdrowych finansów publicznych bardzo trudno jest pogodzić z innymi rzeczami. Mieliśmy poważną obniżkę składek rentowych i stawek PIT, co kosztuje budżet ok. 4 proc. PKB. Jednocześnie mamy ogromny projekt infrastrukturalny i jeszcze Euro 2012, no i przede wszystkim reformę emerytalną. Gdyby nie reforma emerytalna, to mielibyśmy dzisiaj dług na poziomie 40 proc. PKB i deficyt na poziomie 4-5 proc. PKB.

Z reformą emerytalną jest tak, że mówimy że oszczędzamy na przyszłość, na świadczenia, które będziemy wypłacać w nowym systemie za 20, 30 lat. Tylko że to oszczędzanie odbywa się z kredytu. To tak jakbym brał kredyt, żeby złożyć depozyt. To kompletnie nie ma sensu.

Po co tak komplikować to, co jest bardzo proste? Dzięki reformie emerytalnej zamieniamy dług ukryty na dług jawny. A Panu, jako urzędnikowi państwowemu, wygodniej by było, żeby ten dług ukryty nadal po cichu rósł.

Reklama

Dlaczego po cichu? Ja w ogóle nie rozumiem tego argumentu. I co z tego, że on jest ukryty? Co za różnica czy on jest ukryty, czy on jest jawny?

Ukryty wygodniejszy jest dla ministerstwa finansów…

Dla kosztów obsługi zadłużenia…

…bo rynki finansowe niezbyt to biorą pod uwagę. A dług jawny jest lepszy dla przyszłych emerytów i w ogóle dla obywateli.

Dlaczego?

Dlatego, że trudno sobie wyobrazić, że państwo nie wykupi wyemitowanych obligacji. To byłoby de facto ogłoszenie niewypłacalności kraju, z międzynarodowymi konsekwencjami. A sposób naliczania emerytury, żeby obniżyć jej wysokość – to się robi w ustawach i rynków finansowych to nie obchodzi, bo traktują to jako wewnętrzną sprawę kraju.

Nie zgadzam się – uważam, że mamy takie same zobowiązania w stosunku do emerytów, jak w stosunku do inwestorów czy OFE. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek rząd odesłał emerytów z kwitkiem, szczególnie w warunkach starzejącego się społeczeństwa.

Pełna treść wywiadu: Kotecki: OFE – nie stać nas na taki gadżet