Britannica Concise Encyclopedia definiuje imperializm jako „politykę zwiększania władzy danego kraju przez zdobycze terytorialne lub przez osiąganie hegemonii politycznej i gospodarczej nad innymi krajami. Ponieważ imperializm zawsze obejmuje użycie siły, często wojskowej, jest powszechnie uważany za moralnie naganny, toteż termin ten bywa używany przez państwa do potępiania i dyskredytowania polityki zagranicznej przeciwników”.

Na przykład Wielka Brytania skolonizowała Północną Amerykę, łącznie z obecnymi Stanami Zjednoczonymi, lecz w 1783 roku Brytyjczyków wyrzucono, bo nałożyli wysokie podatki. Doskonale to ujęli autorzy Deklaracji Niepodległości: „[Król Jerzy III] utworzył całą masę nowych urzędów i nasłał tutaj szarańczę nowych urzędników, aby nękali nasz lud i zjadali jego zasoby”.

W porównaniu do dzisiejszego rządu Stanów Zjednoczonych Jerzy III wychodzi na bardzo oszczędnego. To niesamowite, że w kwestii podatków i swobód państwo amerykańskie skopiowało imperium brytyjskie, a momentami jest od niego bardziej bezwzględne. Trudno uwierzyć, w jakim stopniu wolność gospodarcza została zniszczona w Ameryce i obecnej UE. Można by pomyśleć, że rewolucji amerykańskiej i francuskiej nigdy nie było, a jeśli były, to chodziło w nich o wprowadzenie zarządzania przez państwo naszym życiem od kołyski aż po grób.

Władza amerykańska – federalna, stanowa i lokalna – stwierdza, że zabieranie obywatelom 35-40 proc. dochodów nie wystarcza. Potrzeba więcej, aby móc kontynuować marsz w stronę pełnego państwa opiekuńczego, a w przypadku rządu federalnego – w stronę dominacji militarnej nad światem. W rezultacie obciążenia podatkowe ponoszone przez przeciętnego Amerykanina są około 20 razy większe niż za Jerzego III.

Reklama

W krajach UE jest jeszcze gorzej – państwo zabierała około połowy dochodu narodowego. Ludwik XVI wypada przy tym na dobrotliwego wujka. Władze USA i UE ingerują w życie finansowe obywateli na wszelkie możliwe sposoby, od podatków przez regulacje po absurdalne prawa, które kształtują i kontrolują życie obywateli.

Imperium państwa opiekuńczego

Głównym motorem napędowym imperializmu finansowego USA i Europy nie jest wojna z narkotykami czy przestępczością zorganizowaną, lecz doskonalenie państwa opiekuńczego. Finansowanie państw opiekuńczych – z których większość w praktyce zbankrutowała z powodu gigantycznych kosztów świadczeń socjalnych, emerytur pracowników sektora publicznego, opieki zdrowotnej i starzenia się ludności – rodzi potężne problemy, toteż USA i Europa łapczywie szukają pieniędzy za granicą.

Thomas Paine, który pisał o „chciwej dłoni państwa, wciskającej się we wszystkie kąty i szczeliny gospodarki”, byłby zdumiony dzisiejszą sytuacją. Niektórzy podatnicy subsydiują innych podatników, odzyskują część własnych podatków w postaci subwencji bądź płacą za usługi, których nie chcą czy nawet są ich przeciwnikami. Miliony urzędników i tysiące stron przepisów regulują wszelkie możliwe branże.

Pełna treść artykułu: Państwo opiekuńcze: nowe imperium finansowe

Robert Stewart – ekonomista, doktor ekonomii. Jest prezesem kilku funduszy inwestycyjnych. Ostatnio opublikował A Guide to the Economy of Bermuda.