Dzięki temu, że do OFE od kwietnia tego roku trafiać ma nie 7,3 proc. naszych zarobków, ale 2,3 proc. (reszta będzie wirtualnym zapisem na subkoncie w ZUS), tylko w tym roku potrzeby pożyczkowe państwa mają być niższe o 11,3 mld zł.
Proporcje OFE – subkonto w ZUS mają się powoli zmieniać, tak by od 2017 roku do OFE trafiało 3,5 proc., a do ZUS 3,8 proc. Ale i tak państwo będzie się zapożyczać o 20 – 30 mld zł rocznie wolniej (czyli 1,2 proc. PKB) niż bez emerytalnej reformy. W ciągu najbliższych 10 lat „zaoszczędzimy” 234 mld zł – wynika z zaprezentowanych wczoraj wyliczeń rządu.
Większość ekonomistów na propozycjach nie zostawia suchej nitki.
Reklama
– Rząd mydli nam oczy. Zmiany w OFE nie są dobrym rozwiązaniem ani dla finansów publicznych, ani dla Kowalskiego – twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Z kolei Stanisław Gomułka z Business Centre Club podkreśla, że zmniejszy się tylko przyrost otwartego długu publicznego, bo ukryty, w postaci przyszłych zobowiązań ZUS, nadal będzie rósł.
W to, że zmiany w systemie emerytalnym wyjdą Polsce na dobre, nie wierzy m.in. agencja ratingowa Standard and Poor’s. Jej zdaniem w dłuższej perspektywie zmiany nas pogrążą, m.in. mogą zahamować inne potrzebne reformy, a sytuacja demograficzna w Polsce będzie się pogarszać. W 2035 r. rating Polski może się obniżyć do poziomu BBB, w 2050 r. dług publiczny może sięgnąć poziomu 199 proc. PKB.
Jednak zdaniem Bogusława Grabowskiego, członka doradzającej premierowi Rady Gospodarczej, przy obecnym stanie finansów publicznych samo zmniejszenie składek do OFE może być już niewystarczające i należy rozważyć docelowo likwidację II filaru.
Rybiński: Dziedziczenie to obietnica bez pokrycia?
Propozycja dziedziczenia została wymuszona z powodów politycznych, bo bez niej zmiany w OFE nie miałyby szans na poparcie społeczne. Jednak dziedziczenie jest nie do utrzymania na dłuższą metę i będzie musiało zostać zlikwidowane za 10 – 15 lat. Teraz na jednego emeryta przypadają dwie osoby płacące składki, ale za 20 – 30 lat będzie to jeden na jeden. I na przekazywanie składek po zmarłych nie będzie państwa stać.
Dlatego musimy sobie uświadomić, że oszczędności emerytalne są najbezpieczniejsze poza zasięgiem polityków. Zamiast ciąć składkę przekazywaną OFE, powinniśmy zająć się uproszczeniem i poprawieniem obecnego systemu, tak by fundusze inwestowały efektywniej, pobierały niższe opłaty.
ola
ikona lupy />
prof. Krzysztof Rybiński | rektor Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie, były wiceprezes NBP / DGP
ikona lupy />
O ile mniej pieniędzy z budżetu będzie wymagał FUS / DGP