Nie zmieniamy zasad reformy emerytalnej, ale proponujemy jej racjonalną korektę - powiedział w poniedziałek minister w kancelarii premiera Michał Boni.

Korekta "nie zmienia zasadniczych zasad, cech i charakteru tej reformy, ale dokonuje korekty ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych, nie tylko dnia dzisiejszego, ale także długoterminowo (...) To oznacza tworzenie warunków dla zmniejszenia skali długu, podtrzymanie stabilności i wiarygodności fiskalnej, a w efekcie możliwość finansowania wydatków rozwojowych" - powiedział Boni.

Dodał, że zostaną zmniejszone potrzeby pożyczkowe państwa, a dodatkowe oszczędzenie na starość ma być premiowane.

Projekt - jak zaznaczył Boni - przewiduje również zmiany w polityce inwestycyjnej OFE, a także wprowadza zachęty podatkowe do dodatkowego oszczędzania na emerytury.

Reklama

>>> Czytaj także: Boni: Zmiany w OFE zabezpieczą finanse publiczne na następne 20-30 lat

Rząd, w celu ograniczenia przyrostu długu publicznego i deficytu, zamierza zmienić system emerytalny. Zamiast 7,3 proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS.

"W roku 2017 prawie połowa środków z tej drugofilarowej składki, przekazywana jest gotówkowo do OFE - 3,5 proc., a 3,8 proc. na subkonto w ZUS-ie" - powiedział.

"Waloryzacja subkonta drugofilarowego przy zachowaniu integralności drugiego filara będzie przebiegała według średniego nominalnego wzrostu PKB z ubiegłych mijających pięciu lat, krocząco. Każdy rok będzie dodawał kolejne lata, z zastrzeżeniem nieujemności wskaźnika waloryzacji. Zapewni to zwrot na poziomie identycznym lub wyższym od dzisiejszej obligacyjnej części OFE" - wyjaśnił Boni.

Zaangażowanie OFE w akcje dojdzie do 62 proc., podczas gdy obecny limit wyjściowy wynosi 40 proc. - powiedział w poniedziałek minister w kancelarii premiera Michał Boni.

Boni zaznaczył, że po zakończeniu prac nad ustawą, do debaty publicznej powinna wrócić dyskusja o subfunduszach - bardziej dynamicznych dla starszych i stabilniejszych dla młodych ubezpieczonych. "Powinniśmy jeszcze w ciągu tego roku szukać rozwiązań" - powiedział. Dodał, że taka dyskusja jest potrzebna, by w pełni skalkulować, jak powinny wyglądać proporcje między limitami akcyjnymi a obligacji.

>>> Polecamy: Biznes mówi "nie" zmianom w OFE i idzie na wojnę z rządem

Kapitał zgromadzony na subkoncie w ZUS może być dopisywany do subkonta współmałżonka lub osób wskazanych w przypadku dziedziczenia - powiedział w poniedziałek szef doradców premiera Michał Boni.

"W przypadku rozwodu, unieważnienia małżeństwa, ustania wspólności majątkowej, w przypadku śmierci: te środki na subkoncie w ZUS będą podlegały podziałowi" - dodał.

Boni wyjaśnił, że do wyliczenia emerytury kapitałowej "drugofilarowej" brane będą pod uwagę środki zgromadzone na w OFE oraz te, "które są i będą zewidencjonowane na subkoncie w ZUS". Te ostatnie będą finansowane z "przychodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z ewentualną dopłatą budżetu państwa".

"Na dzisiaj jesteśmy gotowi do takiego podziału, który tak naprawdę polega na przesunięciu środków na konto osoby drugiej, która jest uposażoną. Ewentualnie w przypadku dziecka, które jest niepełnoletnie, a może się okazać uposażone - może się to wiązać z koniecznością utworzenia konta dla niego, z którego będzie się korzystało w okresie późniejszym" - powiedział Boni.

>>> Polecamy: Boni: Nacjonalizacja OFE to gwałt na obywatelu

"Wolą rządu jest, żeby i ten element dziedziczenia związany z możliwością wypłaty gotówkowej 50 proc. zaoszczędzonych środków - także był w taki sposób dziedziczony" - dodał. "Umówiliśmy się w toku tych prac, że GUS wykona jeszcze wszystkie analizy, aby taki sposób dziedziczenia w tej części gotówkowej nie rodził zagrożeń dla zaklasyfikowania tych środków jako tych, które byłyby liczone do deficytu i długu sektora finansów publicznych" - podkreślił.

W latach 2011-2020 zmiany w systemie emerytalnym powinny przynieść ulgę finansom publicznym w postaci zmniejszenia potrzeb pożyczkowych do 234 mld zł, czyli prawie 15 proc. PKB - poinformował w poniedziałek szef doradców premiera Michał Boni.

Ocenił, że m.in. zmniejszenie części gotówkowej przekazywanej do OFE pozwoli na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych od 2011 r. - 11 mld zł, do 2020 r. - 17 mld zł.

"W sumie w latach 2011-2020 te rozwiązania, zachęty do oszczędzania w trzecim filarze i inny sposób patrzenia na integralność drugiego filara przy zasadach, które utrzymują, albo zwiększają wysokość przyszłej emerytury, daje ulgę finansom publicznym i krajowi w postaci zmniejszenia potrzeb pożyczkowych w skali do 234 mld zł, czyli na dziś - prawie 15 proc. PKB." - wyjaśnił Boni, przedstawiając projekt zmian w systemie emerytalnym.

Wydłużanie okresu aktywności zawodowej kobiet i zrównanie wieku emerytalnego nie jest przedmiotem dzisiejszej debaty - odpowiedział na pytania dziennikarzy w poniedziałek minister w kancelarii premiera Michał Boni. Dodał, że debata na ten temat jest w najbliższych latach potrzebna.

Boni wyjaśnił, że w symulacjach, na których opierali się autorzy nowej ustawy założono, że ubezpieczony zaczyna aktywność zawodową w wieku 25 lat i pracuje przez 40 lat (mężczyźni) i 35 lat (kobiety). "Ma bardzo duże znaczenie, że jest to pięć lat mniej okresu składkowego dla stopy zastąpienia (w przypadku kobiet - PAP) i dla efektu w postaci wysokości emerytury" - przyznał Boni.

Jednak zaznaczył, że przy obecnej debacie o zmianie systemu emerytalnego "była niezbędna decyzja o tym jak ma wyglądać aktywność zawodowa kobiet i mężczyzn". "W najbliższych latach taka debata jest potrzebna (...), liczę, że taka debata się zacznie i będziemy o tym rozmawiali (...)" - powiedział Boni.

Zmiany w systemie emerytalnym powinny zmniejszyć przyrost długu publicznego do 2060 roku o prawie 50 pkt. proc. w relacji do PKB.

"Przyrost długu publicznego zmniejszy się do 2060 roku o prawie 50 pkt proc. w relacji do PKB. O tyle zaś wzrosną zobowiązania, bo one będą rosły, z tytułu zmaterializowania tych wypłat, które są na subkoncie (w ZUS - PAP). Ale różnica między tym zmniejszeniem długu, a przyrostem później od 2033 - 2034 roku - to 35 pkt proc. w relacji do PKB. Moim zdaniem to jest racjonalny argument. Warto walczyć o stworzenie takich warunków dla przyszłego rozwoju Polski" - podkreślił Boni.

"Trzeba podejmować w całym obszarze ubezpieczeń społecznych różne działania, wszystkie, które pojawiają się w debacie, ale także trzeba dokonać racjonalnej korekty, dzieląc się trochę między pokoleniami odpowiedzialnością. Nie może być tak, że stworzymy system, który będzie bardzo dobry za 40, 50 lat, ale unieruchomi nasze możliwości rozwojowe na dzisiaj" - ocenił.

Jak zaznaczył, w dyskusji o OFE potrzebny jest spokój. "Bardzo gorąco o to apeluję do wszystkich, także adwersarzy w debacie, w której bierze się pod uwagę wszystkie wymiary tego problemu" - powiedział.

W uzasadnieniu rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym rekomendujemy powołanie Narodowego Aktuariusza, który w sposób obiektywny i niezależny przeliczy przyszłe emerytury - poinformował Boni.

"Musimy mieć w Polsce instytucję aktuariusza, który obiektywnie, niezależnie będzie pokazywał, jak w określonych warunkach makroekonomicznych, z uwzględnieniem demografii będą wyglądały pewne przeliczenia przyszłych emerytur. Im szybciej będzie to zrobione, tym lepiej" - mówił Boni.

Dodał, że rząd chce uruchomić pilne prace nad ustawą o efektywności OFE i modelem subfunduszowym, a także z 1-1,5-rocznym wyprzedzeniem przygotować ustawę o systemie wypłat, która ma funkcjonować od 2014 roku.

"To są trzy podstawowe instytucjonalne rozwiązania. Myślę, że też będziemy pracowali nad tym, by pracownicze programy emerytalne mogły dołączyć do tego modelu, gdzie jest stosowana zachęta podatkowa, aby oszczędzać dobrowolnie na swoją przyszłą emeryturę" - podsumował.

Poinformował, że rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym został przedstawiony w poniedziałek do konsultacji społecznych.

Dziedziczenie środków emerytalnych zgromadzonych na subkoncie w ZUS będzie kosztować finanse państwa ok. 4,5 mld zł w latach 2050-2060 - powiedział szef doradców premiera.

"To jest przyrost kwotowy na dziesięciolecie 2050-2060 - 4,5 mld zł do ówczesnego PKB, które będzie prawdopodobnie trzy razy większe. Więc to nie jest jakieś specjalne zagrożenie czysto finansowe" - powiedział Boni.

Zastrzegł, ze "z punktu widzenia prawa i liczenia różnych pozycji do długu przez Komisję Europejską jesteśmy bardzo ostrożni". Dlatego GUS ma w ciągu 2-3 tygodni dokonać pełnej analizy, czy dziedziczenie na tych samych zasadach 50-procentowej wypłaty gotówkowej nie grozi zaliczeniem jej do długu sektora finansów publicznych.