W 2009 r. bilans wyniósł łącznie ponad 14 mld euro, przy naszym eksporcie wynoszącym niecałe 1,7 mld euro i imporcie prawie 16 mld euro. Wartość eksportu była więc ponad 9-krotnie mniejsza od wartości importu. W przypadku Indii proporcja polskiego eksportu do importu w 2009 r. wyniosła 1:2,4, Chin i Japonii – 1:10, a Korei Płd. – 1:18.

Chińskie szanse

W strukturze polskiego eksportu dominują komponenty, półprodukty i sprzęt inwestycyjny, zatem plany rozwoju infrastruktury w ChRL powinny stwarzać korzystne warunki dla rozszerzenia naszego wywozu. Warto zwrócić również uwagę, iż wiele towarów polskich trafia na rynek chiński za pośrednictwem kanałów dystrybucji innych państw (np. dostawy poprzez sieć sklepów Ikea, bądź sprzedaż artykułów spożywczych dostarczanych przez pośredników z Europy Zachodniej), zatem w praktyce obecność polskich towarów jest większa, niż wynikałoby to ze statystyk dwustronnej wymiany handlowej.
Reklama
– Rynek chiński przechodzi bardzo poważną transformację – mówi radca Andrzej Pieczonka, kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Konsulatu Generalnego w Szanghaju. – Obok tradycyjnie dużych możliwości współpracy w takich branżach jak górnictwo, przemysł elektromaszynowy, ochrona środowiska, przemysł chemiczny czy materiałów budowlanych, tworzą się nowe szanse, które dotyczą rynku energetyki odnawialnej, artykułów spożywczych, mebli wysokiej jakości, szkła artystycznego itp. – dodaje.
Wraz ze wzrostem zamożności chińskiego społeczeństwa i zainteresowaniem władz pobudzeniem konsumpcji Chiny będą zgłaszały coraz większy popyt na towary rynkowe.
Trzeba pamiętać, iż mimo wieloletniego wzrostu chińskiej gospodarki jest to jednak wciąż państwo rozwijające się, a mieszkańcy i firmy reprezentują odmienne standardy i filozofię zachowań. Na pozycję rynkową pracuje się na tamtejszym rynku całymi latami i to pod warunkiem wykazania dużej determinacji.

Trudna Korea

Korea jest bardzo specyficznym rynkiem. Sprzedaż produktów finalnych w tym kraju jest trudna, zwłaszcza bez współpracy z przedstawicielem czy agentem lokalnym, gotowym do podjęcia wspólnych inwestycji w promocję i dystrybucję. Interesujące możliwości daje natomiast eksport do Korei komponentów, podzespołów czy też surowców do produkcji.
– Taką szansę widzę m.in. w sektorach rolno-spożywczym, chemicznym, kosmetycznym i meblarskim – mówi radca Filip Hewelke, kierownik WPHI Ambasady RP w Seulu. – Jako eksporterzy z odległego kraju mamy w Korei niewielkie szanse w bezpośredniej konfrontacji z miejscowymi producentami, również dlatego że tutejsi odbiorcy są bardzo przywiązani do marek lokalnych. Możemy natomiast próbować wykreować popyt w obszarach, w których Korea jeszcze nie jest aktywna, ale lokalne warunki sprzyjają rozwojowi danego sektora. Mam tu na myśli np. sprzedaż jachtów turystycznych. Koreańskie społeczeństwo charakteryzuje się wysokimi dochodami, a lokalizacja kraju i jego morskie otoczenie stwarzają wyśmienite warunki dla rozpoczęcia tu aktywnej promocji przez polskie stocznie jachtowe – dodaje polski radca.

Żywność dla Japonii

Największymi pozycjami w polskim eksporcie na rynek japoński są produkty przemysłu motoryzacyjnego (elementy zawieszenia, skrzynie biegów i inne części), maszyny i urządzenia mechaniczne (w tym części do silników, łożyska itp.), chemia przemysłowa, maszyny i urządzenia elektryczne, meble, produkty pochodzenia zwierzęcego (puch) oraz mięso (wieprzowe).
Zdaniem radcy Piotra Grudnia, kierownika WPHI Ambasady RP w Tokio, duży potencjał rozwojowy mają także branże materiałów budowlanych, meblarska, urządzeń medycznych, odzieżowa oraz designu użytkowego. – Uważam, że zdecydowanie większej promocji w Japonii wymaga coraz bardziej rozpoznawalny polski sektor rolno-spożywczy – mięso, wędliny, nabiał, w tym sery żółte, białe i pleśniowe, słodycze, miód, kawa zbożowa, mrożone owoce i warzywa oraz grzyby itp.
Radca Grudzień podkreśla, że wprowadzanie produktów na rynek japoński odbywa się powoli i wymaga ogromnej determinacji. Sprawia to, że jedynie nieliczne firmy decydują się na kontynuowanie działań promocyjnych i ostatecznie odnoszą w tym kraju sukces.

Niedoceniane Indie

Zdecydowana większość polskich przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy z potencjału rynku indyjskiego. Indie mają czwartą największą gospodarkę świata (po USA, Chinach i Japonii), osiągają jedną z najwyższych na świecie stóp wzrostu gospodarczego, są krajem nowoczesnych technologii, a struktura tworzenia dochodu narodowego zbliża je bardziej do krajów rozwiniętych niż rozwijających się.
Obroty towarowe Polski z Indiami w 2009 r. wyniosły równowartość 820 mln euro. Stanowi ciągle niewielki ułamek ogólnych obydwu obrotów. W opinii WPHI w New Delhi Polska nie jest kojarzona w Indiach z towarami tanimi i niskiej jakości. Wręcz odwrotnie – polskie przedsiębiorstwa cieszą się dobrą opinią w Indiach, a w wielu indyjskich zakładach, np. elektrowniach, do dzisiaj pracują polskie maszyny. Górnictwo, szczególnie węglowe, przemysł spożywczy i stoczniowy – to kolejne branże, w których mamy dobra renomę.
Obecne możliwości eksportowe wykorzystujemy jednak w niewielkim stopniu. Polskie firmy nie są na ogół w stanie przedstawić kompleksowych ofert inwestycyjnych, obejmujących dostawę np. kompletnej elektrowni łącznie z propozycją finansowania przedsięwzięcia. Nasze oferty mają charakter wycinkowy i obejmują indywidualne dostawy poszczególnych urządzeń.
Wejście na rynek indyjski wymaga znacznych nakładów finansowych. Przy braku ogólnej strategii narodowej wspierania eksportu jest to zapewne jeden z powodów ciągle ograniczonego zainteresowania tym krajem.
ikona lupy />
Obroty towarowe Polski z krajami Azji Wschodniej / DGP