Wszystko z powodu nowej fali oskarżeń, że dziennikarze brytyjskiego brukowca „News of the World” podsłuchiwali osoby publiczne. Choć początki skandalu sięgają pięć lat wstecz, nie mógł on wybuchnąć w gorszym dla Murdocha momencie. W czerwcu ubiegłego roku News Corp. ujawniła plan kupna za 7,8 mld funtów (12,4 mld dol.) brakujących 61 proc. British Sky Broadcasting (BSkyB), największego w kraju nadawcy telewizji satelitarnej. Wciąż niesfinalizowana transakcja może być największą inwestycją Murdocha, całkowicie zmieniającą jego firmę i, jak argumentują krytycy, oblicze mediów w Wielkiej Brytanii. Jednak wydarzenia wokół „News of the World” oddaliły perspektywy zakończenia transakcji.

Drastycznie rosną koszty

Nawet najmniejsze opóźnienie ma znaczenie, bo z miesiąca na miesiąc cel staje się coraz bardziej kosztowny. Wolne środki BSkyB, które przede wszystkim kuszą News Corp,, pęcznieją po wyhamowaniu programu inwestycyjnego. W okresie ostatnich sześciu miesięcy wzrosły o 44 proc., do 443 mln funtów. Jednak wraz z coraz mocniejszą pozycją finansową firmy rośnie również kurs jej akcji. Przed złożeniem oferty przez News Corp., opiewającej na 700 pensów za sztukę, kosztowały ledwie 600 pensów. Dziś trzeba za nie zapłacić 762,5 pensa.
– Murdoch jest bardzo niezadowolony z opóźnienia. Boi się, że to zniweczy jego szanse na przejęcie pełnej kontroli nad BSkyB – mówi Andrew Neil, były wydawca „Sunday Times” i bliski współpracownik Murdocha przez wiele lat. – Uważa, że cała sprawa z „News of the World” została załatwiona fatalnie, więc zajął się nią sam, ale boi się, że to, co teraz robi, przypomina czyszczenie stajni Augiasza. Ale jest wojownikiem i nie odpuści – dodaje.
Reklama
Murdoch, który 20 lat temu prawie utracił kontrolę nad Sky, wychodził z gorszych opresji. Kiedy ruszył do boju, by uratować ofertę, pracownicy firmy odetchnęli z ulgą, sądząc, że jego akcja wyznacza przynajmniej wyraźną linię, dzięki której będzie można odciąć się od skandalu. Jednak inni menedżerowie News Corp., szczególnie ci spoza Wielkiej Brytanii, pytają, jak w ogóle mogło dojść do afery i dlaczego grupa nie zdołała jej opanować.
News Corp. jest miejscem, w którym panuje dyscyplina. Menedżerowie są godziwie opłacani i w zamian za to wymaga się od nich lojalności. W wywiadach z tuzinem pracowników, byłych menedżerów, doradców i innych ludzi bliskich firmie – z których większość określa się jako jej przyjaciele – nikt nie zdecydował się mówić pod nazwiskiem. Jednak z tej narracji wyłania się czytelny obraz konkurujących ze sobą frakcji zgromadzonych wokół różnych członków rodziny, miast i pokoleń.
W samej News Corp. winnych szuka się na zewnątrz. Firma uważa, że opozycyjna Partia Pracy jest zainteresowana podtrzymaniem skandalu, który w zeszłym tygodniu doprowadził do rezygnacji Andy’ego Coulsona, byłego wydawcy „News of the World” ze stanowiska dyrektora ds. komunikacji w gabinecie premiera Davida Camerona.
Inni obarczają jednak winą Jamesa Murdocha, drugiego syna magnata, szefa Sky, w czasie gdy miano podsłuchiwać rozmowy osób publicznych. Nie zgodził się on na duże odszkodowania w procesach sądowych, które mogły wyciszyć skandal. Szybko też wszedł w rolę „rewolwerowca”: krytykował urzędników i wygłaszał cięte opinie o „sponsorowanym przez państwo dziennikarstwie” uprawianym przez BBC. Pewnego razu wtargnął nawet do newsroomu konkurencyjnej gazety „Independent” i wygłosił tyradę przeciwko jej redaktorom, gęsto okraszoną niecenzuralnymi wyrazami.

James postawi na swoim?

Mocne łokcie Jamesa Murdocha nie przysporzyły mu wielu przyjaciół. Ci, którzy zostali przez niego zaatakowani, teraz szukają odwetu. – Gdyby Rupert był wtedy w Londynie, zdusiłby całą sprawę z zarodku. Nie doszłoby do całego tego skandalu – mówi jeden z jego wieloletnich kolegów.
Pytania o ład korporacyjny mieszają się ze spekulacjami na temat tego, kto pokieruje grupą. James Murdoch wyrósł na głównego spadkobiercę dopiero wówczas, kiedy jego starszy brat – Lachlan – nagle ustąpił ze stanowisk kierowniczych w 2005 roku, po sporze z nowojorskimi menedżerami spoza rodziny. Transakcja ze Sky miała uwiarygodnić Jamesa i dać mu władzę nad jednym z głównych motorów napędowych firmy.
Obecny status Jamesa, jako pierwszego między równymi wśród rodzeństwa, oznacza też, że ma on najwięcej do stracenia, jeżeli wydarzenia w Wielkiej Brytanii przybiorą zły obrót dla News Corp. Wciąż musi przekonywać do siebie krytyków wewnątrz firmy, którzy nie zgadzają się na jego kosztowne inwestycje w ITV w Wielkiej Brytanii oraz w Sky Deutschland.
Ważniejsze pytanie brzmi, kiedy i na jakich warunkach zostanie sfinalizowana transakcja ze BSkyB, bo News Corp. potrzebuje nowego źródła zysków. Jej ostatnia wielka transakcja – przejęcie w 2007 roku Dow Jonesa, wydawcy „Wall Street Journal”, za 5,7 mld dol. – zakończyła się odpisem w wysokości 2,8 mld dol. Jeżeli chodzi o całą strukturę grupy, to inwestorzy pytają, jak News Corp. planuje powstrzymać straty generowane przez MySpace, portal społecznościowy, który przegrał z Facebookiem (właśnie zapadła decyzja o jego sprzedaży – red.). Chase Carey, dyrektor operacyjny News Corp., określił straty MySpace jako „nie do zaakceptowania i nie do utrzymania”. „Nieustanny strach” akcjonariuszy przed nieoczekiwanymi przejęciami, takimi jak MySpace i Dow Jones, powoduje, że medialne imperium Murdocha jest gorzej wyceniane w stosunku do swoich konkurentów. Analitycy Nomury obliczają, że po wyłączeniu kwitnących sieci kablowych wartość innych aktywów News Corp. to zaledwie dwukrotność rocznych zysków.
Firma mogłaby poprawić swój rating, pozbywając się gazet. Trzy osoby zbliżone do News Corp. mówią, że bankierzy od czasu do czasu podnoszą ten temat, ale żaden z menedżerów nie ma odwagi, by poprzeć ten pomysł. – To jakby powiedzieć Rupertowi, żeby pozbył się któregoś ze swoich dzieci – mówi jeden z nich.
Przy okazji poprzednich transakcji Murdoch niekiedy groził wycofaniem się, kiedy sprawy nie szły po jego myśli. W przypadku Sky wydaje się to mało prawdopodobne – analitycy wierzą, że transakcja opłaci się nawet przy 900 pensach za akcję, a akcjonariusze widzą w tym najbezpieczniejszą lokatę dla pieniędzy News Corp.
Jeżeli News Corp. przejmie BSkyB, przesunie się jeszcze dalej na linii od prasy drukowanej do płatnych platform telewizyjnych i będzie w stanie w większym stopniu łączyć swoje aktywa amerykańskie z międzynarodowymi. Kiedy grupa będzie mogła przejąć całość finansowych wyników BSkyB, abonament z sieci kablowych i satelitarnych będzie stanowił dwie trzecie całości. Im więcej zarobi James Murdoch, tym ważniejszy będzie w firmie w przyszłości.
Jak na razie jednak tylko jeden człowiek zna plany sukcesji, a jeden z jego bliskich współpracowników mówi, że jest on „w bardzo dobrej formie”. Rupert Murdoch skończy w tym roku 80 lat – ale jego matka będzie obchodzić w przyszłym miesiącu 102. urodziny.