Agencja Bloomberg wyliczyła, że 71 proc. spółek wskaźnika S&P 500 miało w ubiegłym kwartale wyższe przychody niż spodziewali się analitycy. To najwyższy odsetek od 2006 roku. Średnio sprzedaż była wyższa od przewidywań o 2,2 proc.

„Wyniki za czwarty kwartał są silne pod wieloma względami”- komentuje David Bianco z Bank of America. „Wyższe od spodziewanych rezultaty są napędzane nie tylko cięciami kosztów, ale także poprzez wzrost popytu”.

To może oznaczać, że firmy powoli będą wycofywać się z programów oszczędnościowych, związanych z zamykaniem fabryk i zwalnianiem ludzi. Nowych pracowników poszukuje m.in. Google i General Motors.

Zdaniem specjalistów przepytywanych przez Bloomberga w 2011 roku przychody firm indeksu S&P 500 wzrosną o 7,5 proc. Wskaźnik zyskał już 29 proc. od lipca 2010, kiedy zanotował najniższy, ubiegłoroczny wynik.

Reklama

Rynek już nam zapowiada, że gospodarka będzie się rozwijać bardzo solidnie w 2011 roku”- mówi Scott Migliori, szef inwestycyjny oddziału Allianz Global Investors w San Francisco. Zdaniem Scotta wyniki spółek pokazują, że obawy o drugie dno kryzysu okazały się nieuzasadnione. Według prognoz 50 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga, PKB Stanów Zjednoczonych wzrośnie o 3,1 proc. w 2011 r. oraz o 3,2 proc. w 2012 r.