Zdaniem analityków, umocnieniu rodzimej waluty nie pomaga także niepewna sytuacja na Bliskim Wschodzie.

"Kurs eurozłotego wzrósł gwałtownie na początku sesji po gołębiej wypowiedzi członka RPP, Adama Glapińskiego, która osłabiła oczekiwania rynku na podwyżki stóp procentowych już w marcu i złoty dotarł do ważnego poziomu wsparcia na poziomie 3,97 za euro. Później jednak odbił się od tego pułapu i powoli opada" - powiedział analityk banku BZ WBK, Marcin Sulewski.

W ocenie ekonomisty, kolejny opór znajduje się tuż poniżej poziomu 3,98, ale podczas dzisiejszej sesji zostanie on raczej osiągnięty. Wynika to zarówno z sytuacji wewnętrznej czyli "gołębich" wypowiedzi kolejnych członków władzy monetarnej, jak i sytuacji na świecie.

"Złoty nie ma raczej silnego potencjału aprecjacyjnego w najbliższym czasie. Dodatkowo w obliczu utrzymującej się niepewności na Bliskim Wschodzie pod presją w trakcie dzisiejszej sesji pozostawać będzie również euro" - podsumował Sulewski.

Reklama

We wtorek ok. godz. 09:10 jedno euro wyceniano na 3,9610 zł a dolara na 2,9220 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3538. W poniedziałek, ok. godz. 17:15 jedno euro kosztowało 3,9464 zł, a dolar 2,8868 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3668. Rano, ok. godz. 10:30 jedno euro kosztowało 3,9295 zł, a dolar 2,8722 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3682.