Opublikowane dziś wskaźniki aktywności przemysłowej w Chinach wyraźnie świadczą o hamowaniu tamtejszej gospodarki. Mogą one wywrzeć pewne wrażenie na giełdach. Na razie dostrzegalne jest na rynku miedzi, która rano wyraźnie tanieje.

Poniedziałkowy wzrost indeksu naszych największych spółek z efektownym finiszem na końcowym fixingu wyglądał niczym window dressing. Tyle tylko, że takie strojenie w ostatnim dniu lutego nic nikomu nie dawało. Podkreślało jedynie niezdecydowanie naszego rynku, trwające już od pięciu miesięcy. Tyle bowiem czasu WIG20 tkwi już między 2600 a 2800 punktów. A piąty miesiąc kończy się w połowie drogi między tymi poziomami. Dzięki udanemu finiszowi nieco powyżej tej połowy. Na przełomie lat 2009-2010 podobny pięciomiesięczny ruch w bok zaczął się we wrześniu i skończył w styczniu. Wówczas walka toczyła się między 2200 a 2400 punktów. Co dalej?

Coraz większa inflacja, podwyżki stóp procentowych i jeszcze rosnąca gospodarka. Chiny: coraz większa inflacja, trzy podwyżki stóp procentowych, gospodarka tracąca dynamikę. Shanghai Composite czwarty miesiąc w przedziale 2800-3000 punktów. Luty kończy się w połowie drogi między tymi poziomami. Po efektownym finiszu w poniedziałek. Wall Street: inflacja ciągle bardzo niska, stopy procentowe ciągle przy podłodze, gospodarka nabiera przyspieszenia. S&P500 szósty miesiąc w górę, łącznie o 300 punktów, czyli 30 proc. Efektowny finisz w poniedziałek nie był potrzebny. Ale był. S&P500 wzrósł o prawie 0,6 proc. Czy wystarczy, by WIG20 utrzymał się dziś nad wysoko postawioną przez siebie postawioną poprzeczką, trudno przewidzieć.

Przed nami znów mnóstwo danych, od Azji, przez Europę do Stanów Zjednoczonych. I tych wyprzedzających, jak wskaźniki PMI, i tych historycznych jak stopa bezrobocia w strefie euro, czy inwestycje budowlane za oceanem.

Reklama

Choć dane o aktywności chińskiego przemysłu były nieco lepsze niż się spodziewano, to jednoznacznie wskazują na spadek tempa wzrostu gospodarczego. Po europejskich wskaźnikach PMI oczekuje się dalszej poprawy. Znajdują się one już na bardzo wysokich poziomach. Trudno jednak przewidzieć, czy ich wymowa przeważy nad sygnałami z Chin czy Stanów Zjednoczonych.

W Azji reakcje rynków były bardzo zróżnicowane. W Bombaju indeks rósł o ponad 2 proc., w Singapurze i na Tajwanie zwyżki sięgały ponad 1,5 proc. Nikkei zyskał 1,2 proc. po informacji o tym, że bezrobocie trzyma się na stałym, dość niskim poziomie. Shanghai B-Share zyskał 0,15 proc., a Shanghai Composite 0,5 proc.

Dla naszego parkietu kluczowe dziś będą nastroje na głównych giełdach europejskich oraz reakcja inwestorów na ogłoszone przez KGHM wyniki finansowe. Zapowiedzi i oczekiwania były bardzo wysokie. I zostały spełnione z niewielką nawiązką. Zysk netto wyniósł w czwartym kwartale 1,32 mld zł i był o 93 proc. wyższy niż przed rokiem. W całym ubiegłym roku zysk wyniósł 4,7 mld zł i był dwukrotnie wyższy niż w 2009 r.