Na rynku obligacji zadebiutowały dziś obligacje dwóch serii Banku Gospodarstwa Krajowego. Choć wielkość oferty sięgnęła 2 mld zł, to obrót nie istniał, inwestorzy nie zawarli żadnej transakcji. Czemu po prawdzie trudno się dziwić.

Obligacje BGK były obecne na rynku wcześniej, ale tylko w postaci obligacji drogowego funduszu krajowego. Bank Gospodarstwa Krajowego jest w ich przypadku tylko wehikułem, który sprzedał obligacje. Dziś wprowadził na rynek już całkowicie swoje papiery o zmiennym oprocentowaniu, które w oczach inwestora indywidualnego prezentują się umiarkowanie atrakcyjnie. Marża dla papierów wygasających w lutym 2013 r. została ustalona na 0,38 proc. ponad WIBOR6M, a dla obligacji wygasających dwa lata później na 0,64 proc. powyżej tej samej stopy. W bieżącym okresie daje to odpowiednio 4,71 i 4,97 proc. odsetek. Nic dziwnego, że chętnych do zakupu brakowało – żadna inna firma na Catalyst nie płaci tak niskiej marży. Emisja mogła wypaść atrakcyjnie tylko w oczach innych banków, które mają zapewnione długoterminowe finansowanie na poziomie WIBOR lub niższym. Dla nich takie obligacje to pewny zysk (BGK należy bowiem do skarbu państwa, który jest tym samym gwarantem wypłacalności banku), ale drobni inwestorzy zapewne nie byliby nimi zainteresowani. Dlatego obligacje BGK notowane są tylko na rynku Bond Spot przeznaczonym dla inwestorów hurtowych. Nie należy się raczej spodziewać wielu transakcji tymi papierami.

W poniedziałek na Catalyst zadebiutowały zaś obligacje ZPS Krzętle, producenta żywności. Są one przeciwieństwem oferty BGK. Oferta była mała, wręcz kameralna, warta mniej niż 1,4 mln zł. Odsetki są co prawda stałe, a więc nie pozwalają korzystać z rosnących stóp procentowych, ale za to wysokie, ustalone na 12 proc. rocznie, płatne co kwartał. Nic dziwnego, że od pierwszego dnia obligacje tej spółki znajdują chętnych do kupna gotowych zapłacić nawet 101,8 proc (tak jak dziś), co daje rentowność (do wygaśnięcia) sięgającą niemal 9 proc.

Wciąż utrzymują się wysokie obroty obligacjami banków spółdzielczych. Chętni kupują przede wszystkim obligacje banków z Sanoka i Krakowa, które płacą najwyższą (4 proc.) marżę ponad WIBOR6M. Temu zainteresowaniu sprzyjają rosnące stopy WIBOR – sześciomiesięczna wyniosła dziś 4,4 proc., co w przypadku tych dwóch banków daje oprocentowanie na poziomie 8,4 proc. od kolejnego okresu odsetkowego. Właściciela zmieniło dziś blisko 1200 obligacji banku z Białej-Rawskiej (z 5 tys. istniejących). Do większej wymiany obligacjami tego banku dochodzi co kilka tygodni, najwidoczniej są to umówione transakcje, których cel i sens znają tylko ich strony.

Reklama