Konsekwencje katastrofy w Japonii – trzęsienia ziemi, tsunami, a obecnie kryzysu nuklearnego – wydają się pogłębiać z dnia na dzień. Powoli zaczynają być widoczne skutki dla węgla energetycznego. Choć perspektywa dla tego surowca jest w bardzo krótkim czasie negatywna, bo japońska gospodarka zwolni, a wraz z nią popyt ze strony opalanych węglem elektrowni, w ostatecznym rozrachunku może się on okazać głównym beneficjentem katastrofy.

>>> Czytaj też: Japonia zacznie się budzić dopiero pod koniec roku. Straty sięgną 3,1 proc. PKB

Japonia jest największym na świecie importerem węgla energetycznego i jej popyt wpływa w związku z tym na wart 100 mld dol. rynek fizyczny i znacznie większy rynek instrumentów pochodnych na ten surowiec. W krótkiej perspektywie popyt na węgiel z szybką dostawą w Japonii spadł, bo zwolniła aktywność gospodarcza i zużycie elektryczności. Co więcej, kilka elektrowni opalanych węglem i ważnych terminali importowych zostało zniszczonych, zmuszając firmy użyteczności publicznej, takie jak Tokyo Electric Power Co i Tohoku Electric do poproszenia kopalń o opóźnienie dostaw.

Emmanuel Fages, analityk sektora węglowego w Societe Generale w Paryżu, mówi, że poza krótkoterminowymi konsekwencjami oczekuje większego importu węgla, by zastąpić elektrownie jądrowe, które zostały zamknięte w Japonii. – Konsekwencje mogą być więc negatywne dla bieżących kontraktów tak długo, jak normalne funkcjonowanie portów nie zostanie przywrócone, ale potem sytuacja się zmieni – mówi.

Reklama

Podaż węgla energetycznego na Pacyfiku już jest dosyć ograniczona, szczególnie po powodziach w australijskim stanie Queensland, które zmniejszyły produkcję. Wszelki dodatkowy popyt ze strony Japonii – który dealerzy szacują na około 500 000 ton miesięcznie w drugiej połowie roku powyżej oczekiwanych zakupów w wysokości 10 milionów ton miesięcznie – może jeszcze ograniczyć podaż i wywindować ceny.

>>> Czytaj też: Ceny ropy zagrażają światowej gospodarce

Negocjacje na roczne kontrakty na lata 2011 – 2012 w Azji, które powinny się zakończyć do 1 kwietnia, zostały opóźnione. Kiedy zostaną jednak przywrócone w ciągu kilku tygodni, dealerzy i analitycy oczekują, że porozumienie przekroczy rekord z lat 2008 – 2009, czyli 125 dol. za tonę. Dealerzy mówią, że Xstrata przed kryzysem złożyła ofertę w wysokości 140 – 145 dol. za tonę, podczas gdy japońskie firmy energetyczne pod wodzą J-Power, około 130 dol. za tonę.

Jak na ironię wpływ japońskiego kryzysu może być znacznie dotkliwszy w basenie Atlantyku niż w regionie Pacyfiku. Japońskie firmy użyteczności publicznej nie tylko będą mocniej wykorzystywać swoje opalane węglem elektrownie, by zastąpić energię nuklearną, ale będą również kupować więcej skroplonego gazu ziemnego do produkcji elektryczności. Dostawy LNG, szczególnie z Kataru, ominą Europę, windując ceny gazu w Wielkiej Brytanii i Europie Kontynentalnej. – Japonia będzie wykorzystywała kombinację ropy, węgla i LNG do produkcji energii – mówi Didier Hussein, dyrektor ds. rynków energetycznych w Międzynarodowej Agencji Energetyki (IEA) w Paryżu.

Wyższe i trwalsze podwyżki cen gazu w Europie już powodują, że węgiel staje się bardziej atrakcyjną opcją przy produkcji elektryczności. Tak zwany czarny spread, czyli marża zysku ze spalania węgla i sprzedaży powstałej w ten sposób elektryczności, jest wyższa niż przy analogicznym jasnym spreadzie z gazu ziemnego.
Popyt na węgiel w Europie ma wzrosnąć, ponieważ Niemcy czasowo zamroziły jedną trzecią swojego potencjału nuklearnego po katastrofie w Fukushimie, zmuszając firmy użyteczności publicznej do korzystania z innych paliw kopalnych, by załatać tę dziurę. Ceny węgla w basenie atlantyckim wzrosły o prawie 10 proc. od czasu gdy Japonię nawiedziło trzęsienie ziemi, osiągając poziom najwyższy od października 2008 r. W czwartek na giełdzie w Rotterdamie węgiel wzrósł do 132,40 dol. za tonę.
W perspektywie przekraczającej kilka miesięcy potencjalny zwrot od energii nuklearnej w stronę węgla budzi duże emocje wśród menedżerów z branży wydobywczej i dealerów. – W dłuższej perspektywie jesteśmy wielkimi optymistami, jeżeli chodzi o węgiel, ponieważ grupy „antynuklearne” zyskują na znaczeniu na całym świecie, w szczególności w Europie – mówi jeden z czołowych dealerów węgla, powtarzając szeroko rozpowszechniony pogląd.

Obecne wydarzenia to kolejny sygnał, że surowiec, który i tak już ponownie nabrał wigoru dzięki wysokiemu popytowi ze strony krajów rozwijających się, takich jak Chiny i Indie, znów jest Królem Węglem, który niegdyś dominował na rynkach surowcowych.

ikona lupy />
Bryły węgla / Bloomberg
ikona lupy />
Krajobraz po trzęsieniu ziemi w Japonii, Rikuzentakada, prefektura Iwate (3). / Bloomberg / Koichi Kamoshida