We wtorek na GPW zadebiutowały obligacje Kredyt Inkaso oraz kolejna seria papierów dłużnych Warszawy, która stała się także liderem dzisiejszych obrotów. W tle dokonano zmiany prezesa BGK ze skutkiem natychmiastowym.

Dymisja prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego nie wpłynęła w żaden sposób na notowania jego obligacji. Nie zawarto żadnej transakcji, co nie jest wyjątkiem, lecz regułą. Od początku marca, kiedy obligacje BGK pojawiły się na Catalyst, nie zawarto nimi żadnej transakcji. Być może jednak to ich emisja stoi za niespodziewaną dymisją. BGK przeprowadzając ofertę o wartości 2 mld zł zaoferował zmienne oprocentowanie oferujące 0,38 i 0,64 pkt proc. powyżej WIBOR6M. Ponieważ jednak jest to bank państwowy, banki komercyjne – do których skierowano ofertę – mogły uznać jego obligacje na równi bezpieczne ze skabrowymi, wobec czego stawka powyżej WIBOR była świetnym interesem dla każdego banku, który mógł zapewnić sobie finansowanie na poziomie WIBOR6M lub niższym. Dla banków, które kupowały obligacje BGK była więc to oferta lepsza niż obligacje skarbowe (stąd też brak zainteresowanych sprzedażą obligacji), co nie mogło podobać się ministrowi finansów.

Wydarzeniem dnia był jednak debiut obligacji Warszawy. Stołeczne papiery tradycyjnie już (na Catalyst notowane są cztery inne serie obligacji stolicy) oferują stałe oprocentowanie. Tym razem ustalono je na 6,48 proc. Chętnych do handlu nie zabrakło – właściciela zmieniło prawie tysiąc obligacji, a cena była zaskakująco wysoka, bo wyniosła 100,5 proc. Dla porównania obecna na Catalyst od dłuższego czasu seria obligacji Warszawy oprocentowana na 6,45 proc. (a więc tylko 3 pkt bazowe niżej) notowana była wczoraj poniżej 97 proc.

Drugi z dzisiejszych debiutantów – Kredyt Inkaso – nie doczekał się żadnych transakcji, ani nawet złożonych ofert. Jednak przy stosunkowo dużej wartości oferty i atrakcyjnym kuponie (wprowadzono dwie serie obligacji, oprocentowanie papierów wygasających w 2014 r. wynosi WIBOR6M plus 5 pkt marży, a dwa lata dłuższych papierów jest o 1 pkt proc. wyższe; łączna wartość emisji obu serii to 135 mln zł) można się spodziewać, że papiery tej spółki zyskają chętnych do zakupu.

Trzeba też odnotować postępujący wzrost cen obligacji spółdzielczych. Papiery banków z Sanoka i Krakowa kosztowały dziś po 103 proc., choć jeszcze na początku tygodnia było to 102 proc. (a nawet poniżej). Nie przypadkiem inwestorów interesują obligacje tych dwóch banków – kupon jest w ich przypadku najwyższy ze wszystkich banków spółdzielczych i wynosi 4 pkt proc. ponad WIBOR6M. W nowym okresie odsetkowym (w przypadku krakowskiego banku rozpoczynanym już 29 kwietnia) da to ponad 8,5 proc. odsetek.

Reklama