Wycofanie usługi Street View z terenu całego państwa będzie największą ucieczką Google’a w historii. Rezygnacja będzie tym bardziej niewygodna wizerunkowo, ponieważ europejska centrala amerykańskiego koncernu ma siedzibę w Zurychu.
W Street View oglądać można z perspektywy przechodnia zdjęcia ulic i budynków w miastach na terenie 27 państw.
>>> Czytaj też: Google Street View pokaże największe polskie miasta
Choć twarze ludzi i tablice rejestracyjne pojazdów są celowo rozmazane, to i tak wprowadzenie usługi wywołało wątpliwości co do ochrony prywatności w wielu państwach, m.in. Niemczech, Szwajcarii, Japonii i Finlandii. W większości krajów koncernowi udało się rozwiać obawy poprzez wprowadzenie drobnych zmian, jednak w 2009 r. szwajcarski organ odpowiadający za ochronę danych osobowych pozwał Gogle do sądu.
W zeszłym miesiącu sąd w Bernie orzekł, że Gogle musi zapewnić 100 proc. dokładność w zamazywaniu twarzy i tablic rejestracyjnych. Dodatkowo musi wyeliminować ze zdjęć takie elementy jak kolor skóry i ubranie osób sfotografowanych w pobliżu „drażliwych miejsc.”
Peter Fleischer z Google’a twierdzi, że wymagania sądu są niemożliwe do spełnienia i o ile sąd najwyższy nie uchyli wyroku, amerykański koncern nie będzie w stanie w dalszym ciągu obsługiwać usługi Street View.
Wyrok uderzy w około tysiąc szwajcarskich stron internetowych, korzystających z usługi do promocji turystycznej i informowania o ofertach z rynku nieruchomości. Od momentu uruchomienia usługi w 2009 r. internauci obejrzeli około 212 milionów zdjęć szwajcarskich ulic.
>>> Zobacz też: Hiszpania walczy z Google o prawo do prywatności