Po południu rynek podjął kolejną próbę osłabienia dolara, jednak i tym razem zdoła podnieść notowania kursu EUR/USD jedynie do 1,4244. Popyt na wspólną walutę zwiększyły doniesienia, iż Ateny zgodziły się na kolejne cięcia budżetowe, co było głównym warunkiem rozszerzenia pakietu pomocowego. Nie były to jednak na tyle mocne informacje, by w istotny sposób wspomóc wspólną walutę. W rezultacie dzisiaj od rana euro ponownie notowane jest poniżej 1,42 USD.

Przeciw wspólnej walucie przemawia technika, choć fundamentalnie również brakuje wspierających ją czynników. Udany atak z zeszłego tygodnia na wparcie przy poziomie 1,415 USD otworzył drogę do co najmniej 1,40-1,38 USD. Na rynkach akcji rośnie poczucie, iż są one obecnie na progu poważniejszej korekty, to wywiera dodatkową presję na euro/dolara. Jeśli na rynku nie pojawią się jakieś niespodziewane czynniki silnie wspierające wspólną walutę, okolice 1,40 USD powinny być testowane w nadchodzących dniach. Kluczowe opory znajdują się natomiast pomiędzy 1,440-1,4540 USD. Jednakże nie oczekiwalibyśmy, że w tym tygodniu dojdzie do ich przełamania. Wydaje się, że maksymalne odreagowanie to ewentualnie okolice 1,431-1,434 USD za euro.

Wzrost niepewności na rynku widać po notowaniach franka szwajcarskiego, który jako bezpieczne aktywo zyskuje na wartości wobec euro. Kurs EUR/CHF zbliża się do poziomu na 1,25 testując strefę wsparcia budowaną po dołkach z przełomu grudnia i stycznia bieżącego roku, marca tego roku i pierwszej dekady bieżącego miesiąca. Niewykluczone, że w najbliższych dniach para euro/frank ustanowi nowe, historyczne minimum.

W kraju złoty pozostaje stabilny. Od piątkowego popołudnia kurs EUR/PLN utrzymuje się w okolicach 3,92-3,94. W najbliższych dniach kierunek notowaniom naszej waluty będą wciąż nadawać rynki globalne, ale również licznie publikowane dane makroekonomiczne z Polski. Silny złoty jest preferowanym przez MF i NBP środkiem do obniżenia inflacji, stąd można oczekiwać, iż zbyt mocne jego osłabienie może spotkać się z reakcją władz monetarnych. W poniedziałek wiceminister finansów Dominik Radziwiłł potwierdził, iż resort był aktywny na rynku walutowym od rozpoczęcia programu wymiany euro ze środków unijnych na rynku i zamierza dalej w ten sposób sprzedawać wspólną walutę. Jak już wcześniej podano, w 2011 roku MF planuje wymienić na rynku walutowym większość z 13-14 mld euro pochodzących ze środków unijnych. Niemniej bez istotnej poprawy nastrojów na rynkach globalnych aprecjacja złotego znacznie poniżej 3,90 PLN za euro jest raczej mało prawdopodobna.

Reklama

W najbliższych dniach, przy utrzymujących się negatywnych nastrojach na rynku globalnym, możliwy jest test poziomów 3,95-3,96 PLN za euro. Ewentualne umocnienie złotego powinna powstrzymać strefa wsparcia pomiędzy 3,90-3,88 PLN za euro.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.