Przy dzisiejszym płytkim rynku (Londyn nie pracuje, a Nowy Jork jest bardziej zajęty sprzątaniem po huraganie Irene, niż myśleniem o handlu), dało to pozytywny wydźwięk na rynkach. Giełdowe indeksy poszły w górę, dolar dalej tracił, zyskały waluty rynków wschodzących w tym złoty. Inwestorzy starają się ignorować słabsze informacje z Eurolandu – z dzisiejszych danych, jakie przedstawił Europejski Bank Centralny, wynika, iż w zeszłym tygodniu skala interwencyjnych zakupów na rynku długu, wyniosła 6,651 mld EUR wobec 14,29 mld EUR tydzień wcześniej i aż 22 mld EUR na samym początku tej operacji. Trudno określić, czy ECB uważa, że stymulowanie rynku nie jest aż tak konieczne, czy też pomału wycofuje się z tych operacji pod naciskiem chociażby niemieckiego Bundesbanku, którego prezes Jens Weidmann stanowczo sprzeciwiał się takim działaniom.

EUR/USD: Po chwilowym zachwianiu w trakcie dnia, strona popytowa na EUR/USD nadal ma przewagę. Niemniej kluczowe będzie dopiero pokonanie strefy 1,4536-77, co jak wspominałem rano, może być dość trudne. Silne wsparcie to rejon 1,4476-1,4500.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.