Politycy otwierali szampana jeszcze przez publikacją danych o PKB, gdyż już je znali

Spójrzmy na sam odczyt. W II kw. krajowa gospodarka rozwijała się w rocznym tempie 4,3%, czyli lekko powyżej prognoz. Oznacza to minimalne spowolnienie w stosunku do poprzednich trzech miesięcy. Nadal motorem pozostaje konsumpcja indywidualna, ale jej dynamika się zmniejszyła z 3,9% do 3,5%. Lukę wypełniły rosnące inwestycje, co byłoby nadzwyczaj pozytywnym sygnałem gdyby nie struktura owych inwestycji. Jest to w znaczniej mierze budownictwo infrastrukturalne i to pod EURO 2012. W przyszłym roku ten inwestycyjny silnik najprawdopodobniej zgaśnie i zaczną się problemy. Tym niemniej wiele osób znajdzie powód do świętowania, a rząd z pewnością szampana otwierał już przed momentem publikacji. Na pół godziny przed upublicznieniem danych Reuters podał odczyt powołując się na „źródło rządowe znające dane GUS”. Tym samym zyskaliśmy potwierdzenie faktu, że politycy znają publikacje makroekonomiczne jeszcze przed podaniem ich do publicznej wiadomości.

Na GPW wzrosty mimo spadków za zachodnią granicą

Bezpośredniego wpływu niezłej publikacji próżno szukać na wykresach warszawskich indeksów giełdowych, jedynie na wykresie złotego po pierwszych przeciekach agencyjnych widać chęć umocnienia krajowej waluty, która jednak potem zniknęła równie szybko jak się pojawiła. Tym niemniej GPW wyróżniała się dzisiaj względną siłą. Podobnie jak inne europejskie parkiety rozpoczęliśmy dzień od wzrostów, ale gdy na Zachodzie nastroje się pogorszyły, u nas zielony kolor z tablicy nie zniknął. Wahania nie były duże, obroty choć większe niż wczoraj, to również skalą nie rzucały na kolana. Jak widać zlecenia z Londynu, który dzisiaj powrócił do gry, niespecjalnie nam szkodziły. Zdecydowanie gorzej prezentowały się parkiety w Moskwie czy Stambule.

Reklama

Włochy wróciły na rynek obligacji

Pretekstem do częściowej realizacji wczorajszych zysków okazał się gorszy odczyt indeksu nastrojów w gospodarce strefy euro. Nie jest to specjalnie ważny wskaźnik i z pewnością o wiele ciekawszą publikacją będzie protokół z posiedzenia FOMC, który światło dzienne ujrzy jednak dopiero o godz. 20:00 naszego czasu. Inwestorzy będą wypatrywali wszelkich oznak niezgodności członków komitetu z jego przewodniczącym. Im więcej głosów sprzeciwu, tym mniejsze szanse na kolejną pomoc amerykańskiej gospodarce ze strony banku centralnego. Mieszane uczucia przyniosła również pierwsza aukcja obligacji włoskich od momentu rozpoczęcia ich skupu przez EBC 8 sierpnia. Choć oprocentowanie spadło w relacji do poziomu z lipca i sprzedano wszystkie papiery, to popyt niespecjalnie dopisał i przekroczył podaż zaledwie o 27%. Owa podaż była jednak całkiem spora i wyniosła 7,7 mld euro. Te mieszane uczucia wobec aukcji widać na kursie eurodolara, który dzisiaj spadał.