Jak poinformowano, ostateczne wartości indeksów (49,7 pkt i 48,8pkt) okazały się gorsze od wstępnych szacunków (50,3 pkt i 49,1 pkt). W przypadku Eurolandu indeks PMI po raz pierwszy od lipca 2009 roku spadł poniżej 50 pkt – poziomu oddzielającego ekspansję od recesji. Następnie podano, że sprzedaż detaliczna w krajach E17 w sierpniu obniżyła się o 1,0% r/r i o 0,3% m/m wobec odpowiednio spadku o 0,4% i wzrostu o 0,2% po korekcie w lipcu. Analitycy ankietowani przez Agencję Reutera prognozowali, natomiast że sprzedaż spadła o 0,7% r/r, a w ujęciu miesięcznym obniżyła się o 0,3%.

Na znaczące spowolnienie wzrostu gospodarczego strefy euro wskazują też najnowsze prognozy MFW. Według instytucji tej europejskie gospodarki stoją w obliczu perspektywy długotrwałego spowolnienia wynikającego z wolniejszego wzrostu gospodarki światowej oraz wzrostu awersji do ryzyka będącego wynikiem nadmiernego zadłużenia. W konsekwencji, MFW prognozuje, że wzrost PKB w 2011r. w strefie euro wyniesie 1,6%, a w przyszłym roku 1,1% wobec 1,8% w roku 2010. Dla całej UE prognozy przedstawiają się następująco: wzrost PKB o 1,7% w tym roku wobec 1,8% w zeszłym roku, a w 2012r. o 1,4%.

Rynek nadal też analizuje sytuację w europejskim sektorze bankowym. Coraz częściej stawia się pytanie, czy Dexia (belgijsko-francuski bank) będzie pierwszą dużą ofiarą obecnego kryzysu zadłużenia? W roku 2008 bank ten, jako jeden z pierwszych w Europie, skorzystał z pomocy publicznej po upadku Lehman Brothers. Teraz może okazać się, że instytucja ta znów będzie potrzebowała wsparcia, bowiem w przypadku ogłoszenia kontrolowanego upadku Grecji wypracowany z zeszłego roku zysk Dexii nie pokryje kosztów związanych ze spisaniem na straty wierzytelności Grecji i innych borykających się z problemami zadłużenia krajami strefy euro (w tym Włoch). Na rynku mówi się, że może to być ponad 20 mld EUR. W tym kontekście nastrojów nie poprawiły też doniesienia o decyzji agencji Moody’s o obniżce rating długu Włoch o trzy poziomy z „Aa2”do „A2” i podtrzymaniu negatywnej perspektywy. Analitycy agencji wskazywali, iż powodem obniżenia oceny jest „wzrost ryzyk związanych z długoterminowym finansowaniem dla krajów z wysokim długiem publicznym, pogarszające się perspektywy gospodarcze oraz ryzyko związane ze skutecznością wprowadzania działań oszczędnościowych i potrzebny na to czas".

To wszystko powoduje, że skala odreagowania ostatnich spadków na rynku euro/dolara jest niewielka, a ponadto w podejmowaniu decyzji nie pomagają też informacje, jakie docierają do inwestorów z USA.

Reklama

Środowy raport Challengera o zapowiadanych przez pracodawców redukcjach zatrudnienia pokazał, że we wrześniu liczba planowanych zwolnień w USA sięgnęła 115, 7 tys. wobec 51,1 tys. w sierpniu i 37,1 tys. w lipcu. To oznacza, iż skala planowanych redukcji była w ubiegłym miesiącu najwyższa od kwietnia 2009 roku. Z kolei raport ADP - pokazujący zmianę zatrudnienia w sektorze prywatnym – wskazał na przyrost nowych miejsc pracy we wrześniu o 91 tys. wobec prognozowanych 75 tys.

W kraju, środa przyniosła lekkie umocnienie złotego. Wsparciem, obok relatywnej stabilizacji na rynku globalnym, stały się zapewnienia NBP i MF o słuszności i niewykluczonych kolejnej działań interwencyjnych w celu obrony rodzimej waluty. Marek Belka po raz kolejny powtórzył też, że wartość złotego na skutek zewnętrznych czynników znacząco odbiega obecnie od fundamentów.

Kurs EUR/PLN spadł do 4,37; USD/PLN3,27 zaś CHF/PLN zbliżył się do 3,53. Na rynku globalnym para euro/dolar przez większą cześć środowego handlu oscylowała na poziomie 1,328-1,336. Dzisiaj w centrum uwagi inwestorów pozostawać będzie przede wszystkim posiedzenie banku centralnego strefy euro (EBC) i Banku Anglii (BoE). Poznamy też cotygodniowe dane z rynku pracy w USA.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.