W niektórych regionach Indii mieszkańcy mają się na co skarżyć - pisze "WP" na stronach internetowych - na prąd dostarczany na trzy godziny dziennie, dziury w drogach i wiele innych braków, ale w dwóch okręgach w centrum kraju lokalni aktywiści i władze, z pomocą firmy specjalizującej się w technologiach informacyjnych, stworzyli program sms-ów, który pozwala na coś więcej niż składanie zażaleń. System przekazuje żądania mieszkańców stosownym rządowym instytucjom i pilnuje, by komunikaty były natychmiast odebrane, a następnie śledzi postępy odpowiedzialnych urzędników.

>>> Czytaj też: Wschodzące imperia. Więcej słabości niż atutów państw BRIC

Według twórców programu, system pozwala zmniejszyć ryzyko, że ważne postulaty i prośby wieśniaków wpadną w biurokratyczną "czarną dziurę", ponieważ czyni odbiorcę informacji odpowiedzialnym i wymusza odpowiedzi. Nie gwarantuje rozwiązania problemu, ale utrudnia rządowi ignorowanie go i radykalnie zmienia relacje między obywatelami a rządem w świecie przerośniętej, skorumpowanej biurokracji - twierdzą analitycy.

"Każdy w wiosce nosi teraz w kieszeni telefon komórkowy. Może się on zamienić w bezpośrednią gorącą linię do rządu - mówi regionalny koordynator programu Shafique Khan. Będziemy mieli teraz siłę, dzięki której możemy się poskarżyć i musimy być wysłuchani - dodaje Khan.

Reklama

Program nazywa się Samadhan. Nie pozwala aby rządowe instytucje ignorowały sms-owe skargi i wołania o pomoc, które mogą brzmieć: "deszcz zmył most w naszej wiosce", "pracownik służby zdrowia nie pokazuje się w pracy" lub "pompa wodna nie działa".

W Indiach jest 750 mln użytkowników telefonów komórkowych - pisze waszyngtoński dziennik - Wszechobecne komórki, przy wsparciu platform internetowych, pomagają organizować społeczne protesty, pilnować regularnego wywożenia śmieci, śledzić przekazywanie łapówek, informować o niebezpiecznych wydarzeniach w okolicach, wzywać pomoc dla molestowanych kobiet.

W New Delhi od początku listopada dostępna będzie za 2 dol. miesięcznie aplikacja, która pozwoli kobietom, jeśli znajdą się w niebezpieczeństwie, wysłać błyskawicznie ze swej komórki alarmujące wezwania do znajomych (kobiety w Indiach niechętnie zwracają się o pomoc do policji). Sygnał trafi też na ich strony na Facebooku i pokaże na mapie skąd wzywają pomocy.

Inne programy, jak aplikacja stworzona przez firmę CanvasM, pomagają na przykład migrującym biednym robotnikom, poszukującym jakiegokolwiek dorywczego lub tymczasowego zatrudnienia, zlokalizować oferty pracy na określonym terenie.

"Pomagamy Indusom, którzy są na samym dole drabiny społecznej skorzystać z możliwości, jakie pojawiły się teraz, podczas dobrej passy gospodarczej w Indiach" - powiedział szef firmy CanvasM Jagdish Mitra.

>>> Polecamy: Oto skala dysproporcji ekonomicznych w Chinach i Indiach

"Dostęp do technologii zmienia naturę naszej demokracji, a telefon komórkowy jest metaforą tej zmiany" - stwierdził w rozmowie z "WP" Shiv Visvanathan socjolog i antropolog z Instytutu Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych Dhirubhai Ambani w stolicy stanu Gujarat Gandhinagarze.