"Jawne oszustwa na masową skalę, niechęć władz do poważnego rozpatrzenia skarg i brutalne rozpędzenie tych, którzy przeciwko temu wszystkiemu wystąpili - te wydarzenia, jak się zdaje, obudziły nową generację, dotychczas apolityczną" - odnotowuje dziennik "Wiedomosti".

Dziennik porównuje ostatnie wydarzenia do manifestacji studenckich, do których dochodzi wszędzie na świecie, tylko nie w Rosji, gdzie - jak pisze - "uważano je dotąd za zagraniczną osobliwość, coś zabawnego, lecz odległego".

>>> Zobacz też: "FT": Rosjanie przemówili, władze myślą nad odpowiedzią

"Egipski scenariusz dla Rosji" - w artykule pod takim tytułem dziennik "Niezawisimaja Gazieta" uważa, że "klasa średnia zaczyna wyrażać niezadowolenie, co dla władzy jest znakiem skrajnie alarmującym".

Reklama

Dla opozycyjnej gazety "Nowaja Gazieta" "zasadniczym podsumowaniem wyborów jest bezprecedensowe przebudzenie świadomości obywatelskiej". "System pożera sam siebie i kolejnych wyborów nie przeżyje" - napisała analityczka gazety Julia Łatynina.

>>> Czytaj też: Ataki hakerów w Rosji. Zaatakowano media

Dziennik "Kommiersant" szczegółowo opisuje, w jaki sposób przedstawiciele opozycji, którzy chcieli zaprotestować przeciwko sfałszowanym ich zdaniem wynikom wyborów, byli zmuszeni do odwrotu. "Zgromadzenie na Placu Triumfalnym przekształciło się w masowe zatrzymania i pobicia" - pisze gazeta opatrując materiał tytułem będącym grą słów, a który w wolnym tłumaczeniu można oddać jako "Lokal wyborczy, gdzie biją".

Tymczasem według popularnego dziennika "Trud" zapał protestujących, należących generalnie do klasy średniej, "zniknie w ciągu tygodnia, gdy trzeba będzie pomyśleć o kupieniu kawioru na Nowy Rok".

Siły specjalne rosyjskiej policji OMON zatrzymały ponad 250 opozycjonistów, którzy we wtorek wieczorem przyszli na Plac Triumfalny w Moskwie, aby zaprotestować przeciwko sfałszowaniu przez władze wyników niedzielnych wyborów do Dumy Państwowej, które wygrała Jedna Rosja. W Petersburgu tego samego dnia zatrzymano ok. 200 protestujących.