"W poniedziałek obserwowaliśmy spadki na eurodolarze - euro osłabiło się do poziomu 1,3230 w stosunku do dolara. Przyczyny gorszych nastrojów upatruje się w niezadowalających rozstrzygnięciach szczytu UE. Co prawda zostało wypracowane porozumienie w sprawie paktu fiskalnego, jednak nie jest to daleko idący krok na rzecz walki z kryzysem zadłużeniowym strefy euro" - powiedział analityk DM TMS Brokers, Szymon Zajkowski.

Na niejednoznaczną ocenę podjętych działań wpływa również fakt stanowczego sprzeciwu Wielkiej Brytanii odnośnie przystąpienia do wspomnianego paktu oraz niezdecydowanie Czech, Węgier oraz Szwecji. Ponadto główny ekonomista agencji ratingowej Standard and Poor Jean-Michel Six stwierdził, że kraje strefy euro są narażone na znaczne ryzyko wystąpienia poważnej recesji w przyszłym roku oraz kryzys kredytowy. W kontekście zeszłotygodniowego wciągnięcia przez S&P ratingów 15 państw strefy euro na listę obserwacyjna z możliwością ich obniżenia, wypowiedź ta może być zapowiedzią cięcia ratingów kilku państw.

"Pogarszające się nastroje na rynku osłabiły polską walutę do poziomów z końca listopada. Kurs euro osiągnął dzienne maksimum na poziomie 4,54 zł, a dolar na poziomie 3,43 zł. Wydaje się kwestią czasu kiedy złoty osiągnie wartość najniższą od czerwca 2010 roku w stosunku do dolara i najniższą od marca 2009 roku w stosunku do euro" - podsumował analityk.

W poniedziałek, ok. godz. 17:00 jedno euro kosztowało 4,5418 zł, a dolar 3,4369 zł. Kurs euro/dolara kwotowany był na 1,3217.

Reklama