Divyang Shah, globalny strateg z IFR Markets twierdzi, że rynki nie doceniają potencjału zmian, jakie niosą ze sobą wybory prezydenckie we Francji. „Z pewnością zwycięstwo Francois Hollande wpłynie na francusko-niemiecką oś, która w czasie kryzysu była zdominowana przez Niemcy” – dodaje Shah.
>>> czytaj też: Francja w dobie kryzysu pozbywa się imigrantów, inne kraje ich witają
„Zwycięstwo kandydata Partii Socjalistycznej we Francji groziłoby otwarciem starych debat oraz mogłoby doprowadzić do rozłamu na linii Paryż-Berlin. Niemcy zaakceptowały politykę bail-outów i budowania finansowych buforów przez rozlewaniem się kryzysu w Europie w zamian za zgodę na reformy strukturalne, dyscyplinę oraz integrację fiskalną ze strony pozostałych partnerów w UE. Jeśli nowy prezydent Francji zechce wycofać się z takiej polityki, wówczas niemiecki pomysł wyjścia z kryzysu straci na znaczeniu”.
>>> Polecamy: Rifkin: Nasza cywilizacja stoi u progu trzeciej rewolucji przemysłowej
„W obecnej sytuacji ze względu na ryzyko przegrania wyborów prezydenckich, Nicolas Sarkozy jest dla Angeli Merkel dość niewygodnym partnerem. Z nowym prezydentem niemiecka kanclerz miałaby jeszcze większe trudności w odgrywaniu aktywnej roli na froncie walki z kryzysem” – twierdzi Shah.
Mark Schofield z Citigroup uważa, że największym zmartwieniem dla rynków jest stanowisko Francois Hollande w sprawie europejskiej integracji fiskalnej. Kandydat francuskich socjalistów wyraził bowiem wolę renegocjacji warunków konwergencji fiskalnej, co prawdopodobnie osłabiłoby lub nawet zniszczyłoby z trudem budowane zaufanie rynków. Europejski Bank Centralny w krótkiej perspektywie może pomóc załagodzić skutki europejskiego kryzysu, ale w istocie będzie to dalszym kupowaniem czasu.
>>> czytaj także: Wspólna kultura - największe bogactwo pogrążonej w kryzysie Europy
“Krajowe sondaże dla kandydata socjalistów są optymistyczne. Wciąż wierzymy, że dalsze cięcia budżetowe będą wymagane w drugiej połowie 2012 roku, a prognoza wzrostu gospodarczego może poważnie ograniczyć obietnice wyborcze” – twierdzi Schofield.
Jak dodaje, oczywiście nikt nie wie, co zrobi Francois Hollande, gdy już wygra wybory i jak szybko polityczne i ekonomiczne warunki staną wbrew jego działaniom. Ale tak to już jest, że rynki brzydzą się niepewnością.
Erik Nielsen, główny ekonomista UniCredit zauważa, że retoryka Francois Hollande była w ostatnim czasie względnie nieprzyjazna rynkom, ale przestrzega też przed zbyt łatwym uleganiem tego typu presji.
“W pierwszej turze Francois Hollande będzie chciał pozyskać głosy lewicowego elektoratu, ale już w drugiej turze zwróci się w kierunku centrum, zarówno jeśli chodzi o sprawy krajowe jak i europejskie” – przewiduje Nielsen.
Ekonomista zauważa, że prezydent Hollande będzie prawdopodobnie tak samo zaangażowany w sprawy Europy, jak słynny Francois Mitterand i będzie prezentował federalistyczne podejście do integracji. Przez lata francuska polityka wobec Europy poruszała się od centrolewicy do centroprawicy, nie zakłócając przy tym procesu integracji. Zapewne taki stan rzeczy nie ulegnie zmianie, bez względu na wynik kwietniowy wynik wyborczy – dodaje ekonomista z UniCredit.