Niektóre kraje UE i europosłowie domagali się regulowania także giełdowych kontraktów na instrumenty pochodne. Zawarty w czwartek wieczorem kompromis zakłada, że tylko pozagiełdowe kontrakty na instrumenty pochodne będą rozliczane przez centralne izby rozrachunkowe (CCP), natomiast wszystkie kontrakty będą raportowane do centralnych baz danych, które będą z kolei publikować zagregowane informacje o derywatach dla rynków.

Instrumenty pochodne (tzw. derywaty) to obciążone dużym ryzykiem transakcje oparte na przyszłej wartości papierów wartościowych, towarów bądź kursów walutowych. W zależności od rodzaju kontraktu nabywcy osiągają zysk, gdy wartość rzeczywista dóbr lub akcji w momencie rozliczenia instrumentu pochodnego jest wyższa bądź niższa od tego założonego w kontrakcie. Handel instrumentami pochodnymi odbywa się poprzez giełdy lub poza nimi (derywatywy OTC).

Wstępnego porozumienia pogratulował w piątek komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier. "To ważny kompromis, ponieważ musimy przywrócić zaufanie w sektor finansowy i potrzebujemy, by działał on na zdrowych podstawach, by przywrócić wzrost gospodarki" - oświadczył. Kompromis musi jeszcze uzyskać ostateczne potwierdzenie w Radzie UE i poprzez głosowanie w PE.

"Porozumienie to wielki krok naprzód w kierunku bezpieczniejszego rynku pozagiełdowych derywatów. Kraje UE zaakceptowały silną rolę nowego europejskiego urzędu nadzoru rynków finansowych (ESMA)" - powiedział w czwartek wieczorem po wielogodzinnych negocjacjach sprawozdawca, chadek Werner Langen. Zgodnie z uzgodnionym rozporządzeniem, ESMA nadzorować centralne bazy danych, wydawać oraz cofać ich rejestrację.

Reklama

Takiemu nadzorowi sprzeciwiał się głównie Londyn, który ma ponad połowę udziału w tym rynku. Ostatecznie 4 października ub.r. polskiej prezydencji udało się uzgodnić kompromis państw UE, a Wielka Brytania ostatecznie - przy pewnych gwarancjach - zgodziła się na europejski nadzór nad rynkiem derywatów OTC. Porozumienie krajów UE otworzyło drogę do negocjacji z Parlamentem Europejskim.

Kwestią sporną była rejestracja izb rozliczeniowych dla pozagiełdowych transakcji. Kraje UE chciały pozostawić te kwestię w rękach władz krajowych, jedynie z możliwością zablokowania takiej przez głosowanie rady nadzorów. PE udało się jedynie wzmocnić mechanizm blokowania decyzji. Eurodeputowanym udało się natomiast zabezpieczyć obowiązkowe mediacje za pośrednictwem ESMA w sporach między władzami krajowymi.

Izby rozrachunkowe z krajów trzecich mają być uznawane w UE tylko, gdy system kontroli kraju pochodzenia jest zbliżony do unijnego. KE ma oceniać wdrażanie nowych przepisów i przedstawić swój raport najpóźniej w 3 lata po wejściu ich w życie.

Już na szczycie G20 z Toronto w 2009 uczestnicy (w tym Londyn) uzgodnili, że należy objąć nadzorem rynek pozagiełdowych instrumentów pochodnych, który był obwiniany za kryzys finansowy.