Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,06 proc. i wyniósł 5.912,75 pkt. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 spadł o 0,25 proc. i wyniósł 3.438,59 pkt. Po otwarciu notowań niemiecki indeks DAX spadł o 0,17 proc. i wyniósł 6.832,52 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 0,27 proc. i wyniósł 19.003,80 pkt.
Indeks warszawskiej giełdy WIG 20 spał po otwarciu notowań o 0,65 proc. i wyniósł 2313,12 pt. Indeks WIG spadł o 0,5 proc. do poziomu 41460,1 pkt.
"Po silnych zwyżkach z ostatnich tygodni i chyba aż nazbyt czytelnym dowodzie, że sprawa pomocy dla Grecji nie jest już w stanie wpłynąć na zachowania rynku w dłuższym niż kilka godzin terminie, inwestorzy potrzebują wciąż nowego paliwa, nowej motywacji do zakupów akcji" - uważa Emil Szweda, analityk Open Finance.
"W Europie może nas czekać powtórka wczorajszych notowań. Publikowane dane (IFO - nastroje w niemieckim biznesie, indeks nastrojów we Włoszech i sprzedaż detaliczna w Polsce) mogą okazać się ponownie zbyt słabym impulsem do zmiany nastawienia inwestorów (chyba, że okażą się słabe - wówczas obawy łatwo wezmą górę nad nadziejami). Sądzę, że inwestorzy czekają obecnie na środową aukcję długu ECB i zastanawiają się jaką kwotą bank centralny tym razem wspomoże europejski system finansowy i jaka część tej pomocy jest już w cenach akcji."
"Wczorajsza sesja na GPW dość wyraźnie wskazała na chęć największych spółek do wygenerowania jeszcze jednej małej fali spadkowej. Istnieją jednak elementy, które znacznie utrudniają realizację takiego scenariusza" - powiedział analityk BDM, Piotr Kaczmarek .
Według Kaczmarka WIG20 cały czas znajduje się wyraźnie niżej od głównych światowych indeksów. "Ten dystans raczej powinien skłaniać do kupna, a nie sprzedaży naszych akcji, nawet jeśli zobaczymy lekkie zniżki na największych giełdach. Mając na uwadze te czynniki dawałbym zatem w końcówce tygodnia jedynie minimalnie większe szanse wariantowi spadkowem" - dodał analityk.