Kurs euro wynosi obecnie ok. 4,13 zł. Jeszcze w połowie grudnia sięgał nawet poziomu 4,58 zł. W ciągu 2,5 miesiąca spadł więc niemal o 10%. To bardzo dobra informacja dla osób, które pod koniec ubiegłego roku zaciągnęły kredyty w europejskiej walucie. Ich zadłużenie i wysokość raty spadły bowiem w takim samym stopniu jak poziom kursu. W rezultacie mimo, że część z nich spłaciło zaledwie 2-3 raty, to dług zmniejszył się o blisko 40 000 zł (w przypadku kredytu na kwotę 400 000 zł).

Koniec 2011 roku był ostatnim momentem, kiedy nie obowiązywały jeszcze zapisy Rekomendacji S, które istotnie ograniczyły dostęp do tego rodzaju kredytów. W tym czasie wiele osób zainteresowanych kredytem w euro robiło więc wszystko, aby go uzyskać przed końcem roku. Widać to w raporcie Amron-Sarfin za IV kw. 2011 r. Pokazuje on, że udział kredytów w euro wśród nowoudzielanych kredytów podskoczył w ostatnim kwartale z niecałych 12% do 17%. Opisane korzyści uzyskało więc około 9 tys. osób.

Z ulgą odetchnęli jednak również posiadacze kredytów we frankach. Wraz z spadkiem euro coraz tańsza staje się szwajcarska waluta. Od sierpnia ubiegłego roku, kiedy cena franka sięgnęła rekordowego poziomu 4,04 zł kurs spał już o ponad 15%. Obecnie wynosi ok. 3,43 zł co oznacza, że marcowa rata będzie znacznie niższa niż poprzednie. W porównaniu z początkiem roku będzie niższa o ok. 135 zł, a w odniesieniu do wspomnianego rekordowego kursu aż o 305 zł niższa (przy racie na poziomie 500 chf).

Reklama
ikona lupy />
Jarosław Sadowski / Inne