Według badań GUS już teraz niemal co trzeci absolwent jest zarejestrowany jako bezrobotny. To oznacza, że liczba osób poniżej 25 roku życia poszukujących pracy wynosi w Polsce blisko 0,5 mln. Trzy lata temu było ich niemal o połowę mniej.
Czy mamy zatem do czynienia z pokoleniem młodych, bezrobotnych i nadwykształconych? Czy szkoły i uczelnie kształcą w sposób, który nie pozwala absolwentom elastycznie i mobilnie funkcjonować na rynku pracy? Co tak naprawdę sprawia, że dzisiejsza młodzież ma problemy ze znalezieniem zatrudnienia?
Do obecnego stanu rzeczy bez zwątpienia przyczyniła się recesja, ale to nie wahania gospodarki są głównym czynnikiem warunkującym to zjawisko.
Reklama
Mamy do czynienia z wieloma innymi przyczynami, które potęgują stopę bezrobocia wśród młodych ludzi, jak choćby czasem konkurencja ze strony starszych i bardziej doświadczonych kolegów czy też brak odpowiedniego wsparcia ze strony właściwych instytucji i organizacji w procesie przejścia ze szkoły do pracy poprzez staże i szkolenia zawodowe. Nie bez wpływu na wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży pozostaje też brak inicjatyw finansowych skierowanych do młodych, jak np. mikropożyczki.
Jest jednak kilka czynników, na które warto zwrócić szczególną uwagę, a które mają istotny wpływ na sytuację ludzi młodych i ich szanse na rynku pracy:
W Polsce brakuje dziś efektywnego systemu doradztwa zawodowego, a dzisiejszy rynek pracy jest brutalny dla „specjalistów od wszystkiego i od niczego”. Podejmowane przez uczniów decyzje mają szczególne znaczenie, ponieważ dotyczą planowania ich przyszłej drogi zawodowej i możliwości odniesienia sukcesu na rynku pracy. Niestety, wielu młodych ludzi, mając przed sobą tak ważną życiową decyzję, jak wybór kierunków studiów, nie jest jeszcze na tyle dojrzałych, żeby wiedzieć, co chcą w życiu robić. Wybierają więc te najłatwiejsze i myślą, że jakoś potem będzie.
Na całym świecie dąży się do tego, aby stworzyć sprawnie funkcjonujący system orientacji i poradnictwa zawodowego, co stanowi konieczny warunek rozwoju społeczno-gospodarczego każdego kraju. Niestety w Polsce marginalizuje się te działania, brakuje konsekwentnych i skoordynowanych działań na polu doradztwa zawodowego ze strony Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej. Obecni doradcy zawodowi są słabo „uzbrojeni” w potrzebną im wiedzę, sprzęt i literaturę. W polskim prawie oświatowym brakuje zapisów mówiących o obligatoryjności zatrudnienia w szkole doradcy zawodowego: zapis „można zatrudnić” czyni często dobre przepisy martwymi.
Polski system edukacji nie odpowiada na potrzeby dzisiejszego runku pracy. Mimo że liczba osób stających się posiadaczami dyplomu akademickiego ciągle rośnie, nie idzie za tym zwiększenie poziomu kwalifikacji użytecznych z punktu widzenia pracodawcy. Aż 90 proc. studentów przyznaje, że absolwenci krajowych uczelni nie są wystarczająco przygotowani do pracy – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Polish Open University. Wiele badań, w tym m. in. Banku Światowego, pokazuje też, że dzisiejsze oczekiwania pracodawców nie skupiają się tylko i wyłącznie na pozyskiwaniu absolwentów posiadających kwalifikacje twarde, stricte zawodowe.
Kluczowe dla potrzeb dzisiejszego rynku pracy jest również kształtowanie kompetencji miękkich i odpowiednich postaw, takich jak uczciwość, odpowiedzialność czy dyscyplina. Istotne znaczenie z punktu widzenia młodego pokolenia ma więc bliższe powiązanie systemu edukacji ze zmieniającymi się wymogami rynku, ale też lepsza współpraca pracodawców z uczelniami. Ta współpraca powinna mieć kilka wymiarów: od zaangażowania pracodawców w prace nad przygotowaniem modeli i programów kształcenia, poprzez wprowadzenie praktyków do szkół w celu podniesienia wymiaru praktycznej nauki zawodu, po tworzenie rozwiązań zachęcających firmy do tworzenia miejsca praktyk zawodowych.
Wskazane jest, aby praktyka zawodowa tworzyła warunki do rozwijania indywidualnych zainteresowań uczniów, pobudzała do samodzielności i twórczego myślenia poprzez dopuszczenie ich do współdziałania z pracodawcą, np. w procesie podejmowania decyzji.
Kluczowe znaczenie ma także rozwój usług edukacyjnych, ale z dbałością o jakość tych usług. Rozwijać trzeba pozaszkolne formy kształcenia ustawicznego, a także – tam gdzie to będzie efektywne – wykorzystywać nowoczesne techniki edukacyjne, jak e-learning czy TV-learning.
Kolejnym problemem jest obawa osób młodych dotycząca utrzymania się na rynku pracy. Obawa związana z trwałością zatrudnienia. Szczególną uwagę zwraca na to raport „Młodzi 2011”, który mówi o konieczności stworzenia rozwiązań gwarantujących zatrudnienie osobom wkraczającym na rynek pracy. Zobligowanie pracodawców do zatrudniania osób młodych na stałe może jednak przynieść skutek odwrotny do zakładanego.
Młodzież nie dostrzega też szans we własnym biznesie, tłumacząc to brakiem kapitału finansowego i społecznego. Trzeba w związku z tym stworzyć rozwiązania, które będą ich wspierać w tym przedsięwzięciu i ułatwią pozyskanie funduszy, np. z pieniędzy unijnych, na otwarcie własnej działalności i utrzymanie się na rynku.
Konieczna jest w końcu zmiana myślenia i podejścia do wymagań rynku pracy. Młodzi ludzie muszą nauczyć się funkcjonowania oraz przystosowania do bieżących oczekiwań pracodawców. Elastyczność, zarówno edukacyjna, jak w zakresie dostosowania się do potrzeb pracodawców, jest warunkiem niezbędnym, aby zaistnieć na rynku pracy. Potrzebna jest aktywność nie tylko w miejscu pracy, ale – a może przede wszystkim – w czasie jej poszukiwania.