Jeśli zapowiedzi zarządów zostaną zrealizowane, stopa dywidendy w ich przypadku – czyli wskaźnik pokazujący procentowy udział wypłaty w cenie jednej akcji – znacząco przekroczy oprocentowanie najlepszych lokat bankowych.
W przypadku KGHM to norma od 5 lat. Jednak Artur Iwański, szef analityków DM PKO BP, podkreśla, że to się może zmienić. – Wpłynie na to nowy podatek od kopalin, być może również spadek ceny miedzi – ostrzega.
Analitycy wskazują na TP jako na spółkę typowo dywidendową. Problem w tym, że w jej przypadku średnia stopa dywidendy z ostatnich 5 lat tylko nieznacznie przekracza oprocentowanie przeciętnej lokaty. Dlatego kupując akcje, powinniśmy kierować się nie tylko stopą dywidendy, ale przede wszystkim perspektywami rozwoju firmy.
Według Iwańskiego w tym roku na GPW nie ma tzw. okazji dywidendowych, czyli spółek, których akcje warto kupić tylko po to, by brać udział w podziale zysków. – Jednak są firmy, które mają perspektywę dynamicznego wzrostu i jednocześnie wchodzą na drogę wypłacania dywidend. Jest to np. Bogdanka – zwraca uwagę Iwański. Spośród spółek dywidendowych zgrupowanych w indeksie WIG-Div w ciągu ostatniego roku najbardziej przecenione zostały akcje Agory i to majątek tej właśnie spółki jest wyceniany znacząco poniżej wartości księgowej. Niewiele lepsze są Asseco Poland i Enea.
Reklama
Po bankach nie należy się spodziewać, że będą hojnie dzieliły się zyskami. Ograniczają je zalecenia nadzoru finansowego. Wczoraj PKO BP zapowiedział, że po wypłacie jego współczynnik wypłacalności musi pozostać powyżej 12 proc. Jednak według wstępnych obliczeń analityków nie przeszkodzi to mu w wypłacaniu udziałowcom, zgodnie z prognozami, 40–60 proc. zysku.