Wystąpienie „zdarzeń jednorazowych” wygenerowało aż 1,1 mld euro strat, z czego 772 mln euro to pieniądze utopione w wyniku nieopłacalnego joint venture z niemieckim Siemensem. Strata netto w pierwszym kwartale 2012 roku wyniosła 929 mln euro.
Przychody Nokii spadły w pierwszym kwartale aż o 29 proc. do 7,35 mld euro. To najniższy poziom od 2004 roku. W pierwszym kwartale Nokia sprzedała 82,7 mln telefonów komórkowych - o ponad 24 proc. mniej niż przed rokiem. Sprzedaż smartfonów Nokii zanurkowała o 51 proc. do 11,9 mln sztuk.
“To czy reszta roku będzie lepsza dla Nokia Siemens Networks jest zapisane w gwiazdach” – twierdzi Thomas Langer, analityk WestLB z siedzibą Dusseldorfie. Jego spółka rekomenduje swoim klientom pozbywanie się akcji Nokii. „Nokia Siemens musi udowodnić, że w następnych kwartałach będzie w stanie osiągnąć ponad 5-proc. marżę ze sprzedaży. Dopóki nie będą w stanie tego zrobić, joint venture z Siemensem będzie kulą u nogi Nokii” – dodaje analityk.
Fatalne wyniki finansowe natychmiast odbiły się na akcjach fińskiej spółki. Kurs walorów Nokii spadł wczoraj o 5,6 proc. do 2,86 euro na giełdzie w Helsinkach. Pod koniec sesji akcje odrobiły część strat – ich kurs ustabilizował się na poziomie 2,9 euro. To jednak wciąż najniższa cena papierów Nokii od 1997 roku.
Tylko w ciągu ubiegłego tygodnia Nokia straciła na wartości aż 23 proc. Akcje spadają od momentu, gdy 11 kwietnia Nokia zapowiedziała, że jej główny biznes związany z produkcją smartfonów przyniósł straty w zeszłym kwartale.
Tarapaty finansowe Nokii nie są nowością. W listopadzie ubiegłego roku koncern poinformował, że zamierza zwolnić 17 tys. osób. To 23 proc. całej załogi. Od momentu utworzenia joint venture z Siemensem w kwietniu 2007 r., spółka Nokia Siemens Networks była rentowna tylko podczas dwóch kwartałów.
Odkąd w 2007 roku Apple wprowadził na rynek swojego iPhone’a, kapitalizacja rynkowa Nokii spadła o 70 mld euro.
Największym zaskoczeniem dla Nokii była utrata rynku w Chinach. Rok temu Państwo Środka było drugim największym rynkiem koncernu. Teraz jest trzecim najmniejszym, po Ameryce Łacińskiej i Ameryce Północnej. W sumie sprzedaż telefonów komórkowych Nokii spadła w Chinach o 62 proc. Przeszkodą dla Nokii stają się coraz tańsze smartfony wprowadzane przez konkurentów z Chin i Indii, pracujące najczęściej na systemie operacyjnym Google Android.
Ostatnią deską ratunku dla tonącej Nokii ma być jej smartfon Lumia z systemem operacyjnym Windows Phone. Do tej pory nabywców znalazły 2 mln tych smartfonów. Prezes Nokii Stephen Elop zapowiedział, że w tym kwartale znacząco zwiększy fundusze na reklamę nowej Lumii.
“Bierzemy się do pracy natychmiast. Będziemy na bieżąco ogłaszać szczegóły restrukturyzacji. Dokonamy wszystkich zmian zarówno organizacyjnych, jak i kadrowych, które będą sprzyjać osiągnięciu naszych celów” – zapewnił szef Nokii podczas ogłoszenia wyników finansowych.