EUR/USD – Do środy będzie nowy szczyt powyżej 1,3225?

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego dopięła swego – po piątkowym spotkaniu państw grupy G-20 wydano komunikat, iż udało się pozyskać 430 mld USD nowych środków, które będą użyte na walkę z kryzysem w strefie euro – paradoksem jest tylko fakt, iż blisko połowę finansuje sama Europa – można odnieść wrażenie, iż dla niektórych Komisja Europejska jest mniej wiarygodnym organem kontrolno-zarządczym od ekspertów MFW, ale pozostawmy ten temat…. Gra na dokapitalizowanie MFW była jednak prowadzona w piątek, dlatego też w poniedziałek rynki zareagowały według starej reguły – kupuj plotki, sprzedaj fakty. Nastroje przygasiła też dość trafna diagnoza brytyjskiego kanclerza George’a Osborne’a, który przyznał, że dodatkowe środki z MFW mogą okazać się niewystarczające do zażegnania kryzysu, a także informacje, jakoby podczas weekendowego szczytu szef ECB miał odrzucić naciski ze strony przedstawicieli MFW, a także sekretarza Skarbu USA, Timothy’ego Geithnera, aby bank centralny jeszcze bardziej zaangażował się w rozwiązanie kryzysu. O ryzyku, iż rynki finansowe mogą obawiać się bierności ECB, de facto coraz bardziej rozdartego wewnętrznie przez silne „jastrzębie” skrzydło kierowane przez szefa Buby, Jensa Weidmanna, zwracałem uwagę we wcześniejszych komentarzach. To w zestawieniu z ryzykiem politycznym (mniejszej skłonności do reform) jest największym zagrożeniem dla wspólnej waluty w najbliższych miesiącach.

Niedzielne wyniki wyborów we Francji były do przewidzenia. Pierwszą turę prezydenckiej rozgrywki wygrał Francois Hollande z kilkuprocentową przewagą do Nicholasa Sarkozy’ego. Sondaże pokazują, iż podobnie będzie wyglądać druga tura. Wprawdzie można spodziewać się „transferów poparcia” ze strony innych kandydatów, ale według ankietowanych tylko więcej wyborców nacjonalistycznej Marii Le Pen (zyskała ponad 18 proc.) może poprzeć Sarkozy’ego. Za to Hollande może przejąć przeważającą część głosów skrajnie lewicowego Jean-Luc Melenchona (zyskał 10,9 proc.), a także więcej głosów centrysty Francois Bayrou (zyskał 9,2 proc.). Reasumując, tylko cud (czytaj potencjalny skandal z Francois Hollande’m) mógłby odwrócić wynik drugiej tury zaplanowanej na 6 maja. Oczywiście rynkom finansowym Hollande nie jest na rękę – obawiają się wzrostu populizmu, dalszego rozwodnienia paktu fiskalnego, a także „zimnej” wojny z kanclerz Angelą Merkel i Europejskim Bankiem Centralnym. Tylko, że sondaże są znane już od kilku tygodni, a politycy nie zawsze wprowadzają w życie swoje idee, zwłaszcza, jeżeli nie mają ku temu warunków – nie wiadomo, czy socjaliści zdobędą władzę w czerwcowych wyborach parlamentarnych. Reasumując – temat Francji wejdzie na czołówki, jeżeli będą pojawiać się spekulacje nt. ryzyka cięcia ratingu, a sondaże parlamentarne (nie prezydenckie) będą sprzyjać socjalistom. Niestety, ale im gorsze dane makroekonomiczne będą napływać z Europy, tym większe będzie ryzyko przejęcia pełni władzy przez francuską lewicę…

Tymczasem, to co dzisiaj zobaczyliśmy w przypadku wstępnych indeksów PMI dla strefy euro za kwiecień, mocno rozczarowuje. Załamały się oczekiwania dla przemysłu – spadek do 46 pkt. z 47,7 pkt. w marcu, a także usług – do 47,9 pkt. z 49,2 pkt. Zniżka indeksu niemieckiego PMI dla przemysłu do najniższego poziomu od 2009 r. (46,3 pkt.) stawia pod znakiem zapytania wiarygodność wcześniejszych sygnałów ZEW i IFO – dlatego też ruch na rynku (spadek euro) jest dzisiaj tak wyraźny. Ewentualna głębsza recesja w strefie euro rodzi wiele negatywnych implikacji - oczywiście zwiększa prawdopodobieństwo ewentualnego bailoutu dla Hiszpanii, a na tej zasadzie także i Włoch, oraz Portugalii jeszcze w tym roku. W przypadku Madrytu można będzie spodziewać się jeszcze większej eskalacji problemów z bankami, gdyż głębsza recesja będzie skutkować większym bagażem złych długów. Europejscy decydenci mają wiele do zrobienia, ale czy to potrafią? – patrz pierwszy akapit. Obserwując trwający już od kilku tygodni kryzys polityczny w Holandii – w sobotę premier Mark Rutte poinformował o fiasku rozmów nt. cięć budżetowych, co zwiększa prawdopodobieństwo rozpisania wcześniejszych wyborów – widać, że europejską klasę polityczną, wciąż cechuje niska „perspektywiczna odpowiedzialność”.

Reklama

Dzisiaj w kalendarzu jest „pusto” – odczyty PMI, także z Chin (akurat lepszy – bo wyliczenia Markit/HSBC wskazały 49,1 pkt. wobec 48,3 pkt.). Wprawdzie wymowa danych z Europy jest negatywna, ale inwestorzy będą już ustawiać się na kolejne, kluczowe wydarzenia tygodnia. Oczekiwania związane z dwudniowym posiedzeniem amerykańskiego FOMC, które zakończy dłuższa konferencja prasowa szefa FED w środę są duże. Część inwestorów może mieć nadzieję, iż Ben Bernanke ponownie, nieznacznie „otworzy furtkę” do niestandardowych działań w przyszłości, gdyby kolejne dane makroekonomiczne były słabe, a sytuacja w strefie euro dynamicznie się pogarszała. Czy jednak jest to możliwe już na tym posiedzeniu? Raczej nie, skoro oficjalnie oczekuje się, iż FED przedstawi nowe, lepsze względem styczniowych prognozy gospodarcze. Rozczarowanie w środę wieczorem może, zatem przynieść dość korzystny bilans dla dolara na cały tydzień.

EUR/USD – Do środy będzie nowy szczyt powyżej 1,3225?

Dzisiejszy spadek w okolice 1,3132 nie przekreśla scenariusza ewentualnego odbicia przed środową konferencją FED (tak by się stało dopiero po złamaniu okolic 1,3080-1,3100). Prawdopodobieństwo realizacji wzrostowego scenariusza będzie większe, jeżeli dzisiaj wieczorem wrócimy w okolice 1,3180. Wtedy można by zaryzykować tezę, iż w środę przypadnie szczyt w okolicach 1,3260-70, po czym zobaczymy dość mocne zejście w dół z ponownym testem okolic 1,30.

Nota prawna: Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.