Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 0,93 proc., do 5.758,11pkt., indeks DAX na zamknięciu sesji spadł o 0,75 proc. i wyniósł 6.710,77 pkt., indeks CAC 40 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,42 proc. i wyniósł 3.226,33 pkt.

"Większość inwestorów na GPW zgodnie z oczekiwaniami kontynuuje odpoczynek w ramach długiego majowego weekendu, co ma odzwierciedlenie w bardzo niskim poziomie obrotów na warszawskim parkiecie. Mimo niskiej aktywności rynku wyrażanej obrotami, zmienność była dziś większa niż w poniedziałek, gdyż z przedłużonego urlopu wrócili już inwestorzy na głównych parkietach europejskich, dla których głównym czynnikiem wpływającym na decyzje inwestycyjne w tym tygodniu są dane makro" - poinformował analityk BDM Piotr Kaczmarek.

Analityk podkreślił, że dziś rano poznaliśmy odczyty indeksów PMI dla przemysłu w Europie, które były w większości zbliżone do ostatnich wstępnych odczytów z wyjątkiem Włoch, gdzie spadek indeksu PMI był dużo większy od oczekiwań rynku. „To lekko schłodziło nastroje na początku dzisiejszej sesji i wpłynęło na zmniejszenie początkowej skali wzrostów Europie oraz osłabiło euro w stosunku do głównych walut. Przez kolejne godziny handlu na rynkach widzieliśmy delikatne schodzenie na niższe poziomy cenowe, które przyspieszyło do publikacji raportu ADP z amerykańskiego rynku pracy, który okazał się być dużo gorszy od oczekiwań" – podsumował środową sesję analityk.

Według niego, do końca tygodnia najważniejsze dla inwestorów na rynkach finansowych będą dane makro z piątkowym raportem z amerykańskiego rynku pracy na czele, lecz poważniejszej, podpartej obrotami reakcji naszego rynku należy spodziewać się dopiero w poniedziałek. „Do tego czasu do ruchów warszawskich indeksów nie należy przykładać zbyt wielkiej wagi" – zaznaczył.

Reklama

W środę indeks WIG20 spadł o 0,65% do 2.225,96 pkt, a WIG o 0,39% do 40.114,73 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji wyniosła jedynie niecałych 400 mln zł.