Były ambasador strefy francuskojęzycznej i wykładowca Akademii Finansów dr Janusz Mrowiec o szacunkowych wynikach wyborów prezydenckich we Francji, które dają zwycięstwo socjaliście Francois Hollande'owi:

"Na sukces Hollande'a - polityka dialogu - składa się wiele czynników. Jednym z nich są tradycje lewicowo-socjaldemokratyczne we Francji. Francja podzielona jest na prawicę i na lewicę, ale nawet wśród głosujących na prawicę, są wyborcy akceptujący wiele elementów państwa opiekuńczego.

Po drugie, obecny prezydent Nicolas Sarkozy nie zaprezentował się jako mąż stanu. Dał się poznać jako człowiek arogancki, co we Francji i za granicą jest nieakceptowane. Nie pomógł mu na pewno kryzys, a jego wysiłki, żeby podnieść warunki funkcjonowania gospodarki kraju, okazały się niewystarczające.

Hollande tworzy perspektywę. Jest zwolennikiem renegocjowania paktu fiskalnego. Uważa, że gospodarkę da się pobudzić przez inwestowanie, a nie zaciskanie pasa. Jego zdaniem zbyt duża dyscyplina fiskalna powoduje zahamowanie rozwoju gospodarczego. W swoim programie proponuje również, żeby zwiększyć opodatkowanie najlepiej zarabiającej grupy, tzn. wszystkich tych, którzy mają ponad milion euro rocznego dochodu, do 70 proc. To są hasła, które roztaczają pewnego rodzaju perspektywę dla przeciętnego Francuza.

Reklama

Uważam, że wybór Hollande'a na prezydenta będzie miał pozytywne skutki dla Polski, choć radykalnych zmian w relacjach polsko-francuskich nie należy się spodziewać. Polityka Hollande'a na pewno stwarza szanse zahamowania Unii dwóch prędkości oraz powrót do koncepcji integracji, którą prezentuje Polska. Należy się liczyć również ze wzmocnieniem Trójkąta Weimarskiego.

Myślę, że między Polską a Francją będzie dobry klimat. Hollande wywodzi się z grupy lewicowej, w której było kilku wpływowych polityków, którzy w jakiś sposób byli związani z Polską. Należał do niej na przykład Lionel Jospin, którego żona ma korzenie polskie.

Oprócz tego, 9 marca Hollande złożył wizytę w Polsce. Wyjechał w pełni usatysfakcjonowany. Miał spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, szefem SLD Leszkiem Millerem, w siedzibie "Gazety Wyborczej" prowadził dyskusję z Aleksandrem Kwaśniewskim; w spotkaniu tym uczestniczył minister finansów Jacek Rostowski i były premier Tadeusz Mazowiecki. Wprawdzie niektórzy w Polsce zgłaszali zarzuty, że nie przyjął go premier Donald Tusk, ale Hollande jest na tyle doświadczonym politykiem, że chyba w pełni zrozumiał to, że niezręcznie byłoby Tuskowi go przyjmować.

Zadaniem Polski będzie teraz poszukiwanie elementów wspólnych, które będzie można razem realizować. Programy francuskiej Partii Socjalistycznej i naszej Platformy Obywatelskiej niewiele się różnią, poza sferą społeczną prawego odłamu PO. W kwestiach gospodarczych różnice są znikome, więc nie będą stanowiły żadnego problemu w relacjach.

Wybór socjalisty na prezydenta Francji może spowodować pewien zwrot w lewo w całej Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o relację Francji z Niemcami, wydaje mi się, że bardzo szybko kanclerz Angela Merkel nawiąże współpracę z Hollandem. Zresztą Hollande zapowiadał, że pierwszą wizytę złoży w Niemczech. Myślę też, że znacznie poprawią się stosunki pomiędzy Francją a Wielką Brytanią.

Moim zdaniem Hollande będzie zdecydowanie bardziej wyważonym prezydentem. Na pewno zniknie ta arogancja, która wystąpiła u Sarkozy'ego".